Brytyjski rząd zwrócił się do 65 tys. emerytowanych lekarzy i pielęgniarek, aby wrócili do pracy i pomogli w walce z pandemią koronawirusa. Do pomocy zostaną też włączeni studenci ostatnich lat uczelni medycznych i pielęgniarskich.
Jak poinformował w piątek minister zdrowia Matt Hancock, rozsyłane są obecnie listy do 15 tys. lekarzy i 50 tys. pielęgniarek, którzy odeszli na emeryturę w ciągu ostatnich trzech lat. Wyraził nadzieję, że "wiele, wiele tysięcy odpowie".
Wyjaśnił też, że ci, którzy skończyli pracę w ostatnim okresie, powrócą do niej od razu, zaś pozostali w najbliższych tygodniach przejdą szkolenia pozwalające im wdrożyć się ponownie do pracy.
"Nie damy rady sami, więc nalegam, aby wszystkie emerytowane od niedawna pielęgniarki użyczyły nam swojej wiedzy i doświadczenia w czasie tej pandemii, ponieważ nie mam wątpliwości, że możecie pomóc w ratowaniu życia" - zaapelowała Ruth May, doradczyni rządu ds. pielęgniarstwa i położnictwa.
Jedną z osób, które już odpowiedziała na ten apel jest konserwatywna posłanka do Izby Gmin Maria Caulfield, która w przeszłości była pielęgniarką. "Wrócę na pierwszą linię frontu w NHS (publiczna służba zdrowia - PAP), aby wesprzeć walkę z koronawirusem, ważne jest, abyśmy wszyscy pomagali tam, gdzie możemy" - napisała w piątek na Twitterze.
Hancock wyraził też nadzieję, że w przyszłym tygodniu zostaną dopuszczone do użytku prototypy respiratorów opracowywane przez firmy, które odpowiedziały na wezwanie rządu i przestawiły się na ich produkcję. Wśród nich są m.in. dostarczająca podzespołów dla lotnictwa firma Meggitt czy producenci samochodów Nissan i McLaren.
"To niewiarygodne. W ciągu kilku dni niektóre z tych najlepszych firm inżynieryjnych już podjęły te działania i już przedstawiły swoje prototypy. Potrzebujemy ich jak najwięcej i kupimy je, nawet jeśli się okaże, że jest ich zbyt wiele dla NHS. To jest wielki problem i są inne kraje na całym świecie, które potrzebują respiratorów. Żadna liczba nie jest zbyt duża" - powiedział minister zdrowia.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.