Zamknięte targowiska, ryneczki i warzywniaki? Nic straconego. Rolnicy i handlowcy wciąż zapewniają świeże produkty z dostawą do domu.
Szukam pana, który sprzedaje ogórki kiszone, kapustę, pomidory i cebulę. W poniedziałki, środy i piątki stoi po prawej stronie (przy budkach z zapiekankami)". "Czy ma ktoś kontakt do państwa sprzedających mięso w budkach 34 i 39?".
Takie ogłoszenia od kilku dni pojawiają się na mobilnych targowiskach miejskich w Żyrardowie, Skierniewicach, Rawie Mazowieckiej. Pojawiają się zarówno pytania o konkretnych dostawców, jak i luźne ogłoszenia, czego akurat mieszkańcom potrzeba. Nie brakuje propozycji rolników i handlowców, którzy w czasie, gdy targowiska zostały zamknięte z powodu epidemii, nie zwlekali z podjęciem decyzji o sprzedaży "na dowóz".
I choć początkowo fora internetowe pełniły tylko funkcję informacyjną, gdzie i w jakiej cenie można zamówić warzywa z dowozem do domu, szybko okazało się, że dzięki internetowi ludzie zaczęli się lepiej poznawać i w czasach "zarazy" intensywniej współpracować. Nagle anonimowi panowie od pomidorów, panie z budki z serami okazali się właścicielami konkretnych większych i mniejszych firm, gospodarstw. Są wśród nich m.in. Hanna i Krzysztof, którzy z kolei są przyjaciółmi sąsiadów i mają o wiele bogatszą ofertę warzyw, owoców czy wyrobów mlecznych, wędlin, miodu.
Na jaw wychodzą także skryte umiejętności gospodarzy, którzy przed świętami łączą siły. – Dzięki tej grupie okazało się, że Hubert, który codziennie na rynku sprzedaje warzywa, sam zbudował wędzarnię. Raz na jakiś czas uwędził szynkę czy sery, a tak to stoi nieużywana. Ja handluję mięsem. Teraz połączyliśmy siły, ja dostarczam mięso, Hubert wędzi, a chętnych nie brakuje, zwłaszcza, że idą święta, a jeść trzeba niezależnie czy epidemia jest, czy jej nie ma – mówi Dariusz Skrzypczak.
Dzięki mobilizacji mieszkańców za pośrednictwem maila, telefonu, komunikatorów internetowych codziennie spływają zamówienia, które sukcesywnie są realizowane przez dostawców. – Napisałam do pana Mieczysława, bo kojarzę go z ryneczku. Zamówiłam marchew, pietruszkę, jajka i ser biały. Pan Miecio podjechał. Warzywa zostawił przed bramą, jajka w koszyku na płocie, a krążki sera w skrzynce na listy. W rękawiczkach, w maseczce, wszystko zapakowane ekologicznie w papier lub siateczki wielorazowego użytku. Ceny zaokrąglone na korzyść klienta tak, by nie wydawać grosików, więc odliczyłam kwotę i zostawiałam w umówionym miejscu. Bez kontaktu, jedynie powitanie przez okno. Pełen profesjonalizm – opowiada Magdalena Wilk, mieszkanka Żyrardowa. – Mimo wszystko nie mogę się doczekać, aż znów pójdę na rynek, uścisnę dłoń panu Mieciowi i wybiorę dorodne pomidory osobiście – dodaje.
Do składania zamówień u lokalnych dostawców zachęcają włodarze miast i gmin. Dla wszystkich czas epidemii i ograniczenia kontaktu nie jest łatwy, jednak wspierając lokalnych przedsiębiorców, obie strony korzystają. – My nie musimy zwijać biznesu i marnować żywności, której nie sprzedamy, a mieszkańcy – nasi klienci dostają niezmiennie świeży, zdrowy towar, który jest owocem naszej pracy – mówią zgodnie gospodarze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.
Duchowny odwiedza Polskę. Spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.