Szef emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmed Zakajew stawi się w piątek o godz. 8 w warszawskiej prokuraturze okręgowej; Zakajew nie przyjechał do Polski, by się ukrywać, chce zapytać, dlaczego jest poszukiwany - powiedział honorowy konsul Czeczeńskiej Republiki Iczkerii Adam Borowski.
Zakajew poszukiwany jest przez Rosję międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm. W środę polska Prokuratura Generalna poinformowała, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, zostanie zatrzymany przez policję lub straż graniczną. W czwartek prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej potwierdziła, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, to strona rosyjska zażąda jego ekstradycji.
"Ahmed Zakajew nie przyjechał do Polski się ukrywać, nie Polska jest wrogiem Ahmeda Zakajewa" - powiedział Borowski dziennikarzom w Pułtusku, gdzie odbywa się Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego.
Podkreślił, że intencją Zakajewa "było ogłoszenie inicjatyw pokojowych na Kaukazie". "W związku z tym pan Ahmed Zakajew, nie chcąc się ukrywać, nie chcąc robić Polsce kłopotu, jutro o godz. 8 rano, razem z przyjaciółmi i z adwokatem, stawi się w polskiej prokuraturze na ulicy Chocimskiej w Warszawie, by zapytać się, dlaczego jest poszukiwany" - powiedział Borowski.
Zaznaczył, że zgłoszenie się Zakajewa do prokuratury to gest dobrej woli. Jak podkreślił, Zakajew w ten sposób mówi: "jestem niewinny, nie chcę, żeby mnie zatrzymali antyterroryści i pod bronią doprowadzili do aresztu - zgłaszam się".
Poinformował, że wynajęty został adwokat, który poszedł do prokuratury i uzgodnił spotkanie. Według Borowskiego o tym, że może zostać w Polsce zatrzymany, Zakajew dowiedział się, gdy już był w naszym kraju.
"W związku z tym trwały narady, co z tym zrobić, nie chcieliśmy, żeby został zatrzymany jak zwykły bandyta, jak przestępca i terrorysta" - mówił. Borowski stwierdził, że wszystkie zarzuty formułowane przez Rosję pod adresem Zakajewa "są sfabrykowane".
Wyraził nadzieję, że w piątek w prokuraturze razem z Zakajewem pojawią się posłowie, europosłowie oraz inne znamienite osoby ze świata nauki i kultury, które "mają świadczyć, że zastosowanie środka zapobiegawczego, jakim jest areszt tymczasowy jest niepotrzebne".
Zgodnie z procedurą, osoba zatrzymana na podstawie międzynarodowego listu gończego jest następnie doprowadzana do prokuratury (właściwej ze względu na rejon zatrzymania) i tam przesłuchiwana. Prokurator występuje później do sądu o jej tymczasowe aresztowanie, a jeśli sąd wyda taką decyzję, rozpoczyna się procedura związana z ewentualną ekstradycją. Może ona trwać wiele miesięcy.
Wcześniej w czwartek premier Donald Tusk mówił, że jeśli szef emigracyjnego rządu Czeczenii pojawi się w Polsce, to polska prokuratura będzie musiała wszcząć procedurę ekstradycyjną wobec niego.
Tusk podkreślił jednak, że "procedura ekstradycyjna nie oznacza ekstradycji". "Z całą pewnością strona rosyjska nie może tu liczyć na decyzje polskie, które by ją satysfakcjonowały" - powiedział szef rządu. Jednocześnie przestrzegał wszystkich, którzy - jak mówił - "wokół sprawy czeczeńskiej chcą robić prowokację antyrosyjską, żeby tego nie było".
W czwartek wieczorem samochód, którym do Pułtuska podróżowali Borowski, syn Zakajewa - Szamir oraz dwóch gości Kongresu z Norwegii został za Legionowem zatrzymany przez policję. Po skontrolowaniu dokumentów podróż była kontynuowana. Borowski ocenił, że przebieg zatrzymania wskazuje, że szukano Ahmeda Zakajewa, a policja nie dokonała żadnych rutynowych czynności, które wykonuje się przy zwykłej kontroli drogowej.
Podobnie - jak powiedziała PAP rzeczniczka Kongresu Anna Kuhn - już w Pułtusku zatrzymane zostały trzy inne samochody wiozące uczestników Kongresu - po kontroli podróżujący dotarli na miejsce.
Przewodniczący Kongresu Dani Teps powiedział później dziennikarzom, że osoby, które w czwartek jechały na Kongres, zostały zatrzymane przez policję, a potem zwolnione. Jego zdaniem, takie działanie ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom kongresu.
Teps podziękował polskiej policji "za to, że w taki sposób zorganizowane jest bezpieczeństwo uczestników kongresu". "Bardzo dziękuję polskiej policji, że zwraca tak dużą uwagę na bezpieczeństwo uczestników kongresu i wszystkich delegatów" - mówił.
Wyraził też nadzieję, że w piątek Ahmed Zakajew będzie mógł w Pułtusku spotkać się ze swoim synem Szamirem i że w obradach Kongresu wezmą udział przedstawiciele polskiego parlamentu i Parlamentu Europejskiego.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.