Dwanaście osób (godzina 15:09) osób zginęło w niedzielę w wypadku polskiego autokaru w Brandenburgii na wschodzie Niemiec - poinformowała policja we Frankfurcie nad Odrą. Sześć osób jest w stanie krytycznym.
Według niemieckiej agencji dpa, co najmniej siedem osób zostało ciężko rannych. W sumie obrażenia odniosło ok. 30 osób.
Do wypadku doszło na autostradzie A10 na odcinku pomiędzy Rangsdorf i Schoenefeld. Autokar, wiozący 46 pasażerów, uderzył w filar wiaduktu. Według pierwszych ustaleń autobus został zepchnięty przez wjeżdżający na autostradę samochód.
Do akcji ratunkowej wezwano około 250 ratowników, także straż pożarną i śmigłowce. Świadkowie zdarzenia mówią o "okropnych scenach".
Jak powiedział w tvn24 właściciel firmy Pol-Bus z Suchania (zachodniopomorskie) Tomasz Sochacki, powołując się na informacje od pilota wycieczki, autobus uderzył w filar wiaduktu po kolizji z samochodem osobowym, który wpadł w poślizg i zderzył się z autobusem.
Policja zapowiedziała uruchomienie punktu informacyjnego dla krewnych ofiar i poszkodowanych w wypadku. Autobus był w drodze z Hiszpanii do Polski.
MZS uruchomiło telefony informacyjne dla rodzin poszkodowanych:
22 523 94 48 i
22 523 92 48
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.