Jarosław Kaczyński, pytany w najnowszym tygodniku "Newsweek", czy będzie przychodził na posiedzenia prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i czy poda rękę Donaldowi Tuskowi oraz Bronisławowi Komorowskiemu:
"Nie podam. A na posiedzenia RBN nie będę przychodził. Do rady mianował mnie Lech Kaczyński, co traktowałem jako zaszczyt. Mianowania od pana Komorowskiego nie przyjmę".
Dopytywany, czy uznaje wybór Komorowskiego:
"Uznaję jego wybór, bo uznaję reguły demokracji. Wygrał wybory, a nie mam żadnych podstaw, by sądzić, że zostały one sfałszowane. Natomiast w żadnym razie nie podam mu ręki, tu ostatecznie zdecydowała sprawa krzyża. Mógł jedną decyzją doprowadzić do zakończenia awantur, profanacji, bicia i obrażania obrońców. Nie uczynił tego, a więc ostatecznie znalazł się w tej sferze, której ja nie uznaję. Zresztą jego przyjaźń z Palikotem też coś o nim mówi".
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.