Wojewoda podkarpacki Ewa Leniart powiedziała w sobotę dziennikarzom, że teraz najbardziej niezbędną sprawą jest pomoc w sprzątaniu tego wszystkiego, co przyniosła woda. Dodała, że nie wiadomo jeszcze, jakie są straty, ale będą one na pewno bardzo duże.
W piątek po południu nad częścią woj. podkarpackiego przeszły gwałtowne ulewy. Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach: rzeszowskim, łańcuckim, przeworskim i w przemyskim. Ewakuowano około 400 osób. Woda zalała drogi, domy, budynki gospodarcze, szkoły, strażnice OSP i studnie. Tam, gdzie już ustąpiła, widać ogromne zniszczenia.
Wojewoda, która razem z premierem wizytowała najbardziej dotknięte żywiołem tereny, podkreśliła, że obecnie najważniejsze jest sprzątnie tego wszystkiego, co przyniosła woda.
"Te działania trwają, wykorzystujemy do tego celu zarówno PSP,jak i OSP, są również żołnierze WOT i wojska operacyjne" - dodała na konferencji prasowej w Albigowej w powiecie łańcuckim.
Żołnierze operacyjni z batalionu w Nisku będą pomagać w odtworzeniu zerwanych mostów, m.in. w Handzlówce w powiecie łańcuckim.
"Wierzę, że mieszkańcy i te wspólnoty lokalne zadziałają jak najpełniej i zdołamy ten trudny czas spożytkować jak najlepiej, żeby wrócić do tych warunków, które były przed ulewami" - zaznaczyła wojewoda.
Leniart, pytana o straty, odpowiedziała, że jest za wcześnie na podawanie nawet szacunkowej wartości. Dodała, że będą one bardzo duże.
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.