Czy szerzenie jakiejś prawdy, choćby to była Ewangelia, i jakiejś drogi, nawet, gdy prowadzi ona do zbawienia, nie jest naruszaniem wolności religijnej? To wysuwane nieraz zastrzeżenie przytoczył Benedykt XVI, przyjmując 4 października kolejną grupę biskupów z Brazylii. Przybyli oni w ramach wizyty ad limina z dwóch regionów duszpasterskich episkopatu tego kraju: pierwszego północnego i północno-wschodniego, obejmujących Amazonię.
Papież odwołał się do odpowiedzi, jaką na przytoczone pytanie dał Paweł VI w adhortacji apostolskiej Evangelii nuntiandi. Czytamy tam, że wprawdzie „błędem jest narzucanie czegoś sumieniu naszych braci. Jednak zupełnie czymś innym jest przedstawianie temuż sumieniu prawdy ewangelicznej i zbawienia w Jezusie Chrystusie, jasno je uwzględniając i pozostawiając temuż sumieniu całkowitą możność wyboru i decyzji. To wcale nie narusza wolności religijnej, owszem, służy tej wolności, daje jej możność wybrania drogi, jaką nawet ci, którzy nie wierzą w Boga, uważają za szlachetną i godną pochwały. Pełen szacunku wobec innych sposób przedstawiania Chrystusa i Jego Królestwa jest więcej niż prawem głosiciela Ewangelii, jest jego obowiązkiem. I jest również prawem ludzi jako jego braci, otrzymywanie od niego ewangelicznego orędzia zbawienia” – pisał Paweł VI w posynodalnym dokumencie o ewangelizacji. Benedykt XVI przestrzegł też przed redukowaniem rozumienia misji.
„Nie można jej ograniczać po prostu do szukania nowych technik czy form, dzięki którym Kościół stanie się bardziej atrakcyjny i zwycięży konkurencję innych grup religijnych czy relatywistycznych ideologii. Kościół służy Jezusowi Chrystusowi – mówił Papież. – Istnieje po to, by Dobra Nowina stała się dostępna dla wszystkich. Kościół jest katolicki, bo wzywa każdego człowieka, by doświadczył nowego życia w Chrystusie. Misja jest zatem naturalną konsekwencją istoty Kościoła, posługą jedności, którą Chrystus pragnie zrealizować w swym ukrzyżowanym ciele. Nasuwa to refleksję, że powodem osłabnięcia ducha misyjnego są nie tyle ograniczenia i braki w zewnętrznych formach działalności misyjnej, co zapominanie o tym, że misję musi ożywiać coś głębszego – mianowicie Eucharystia. Jako obecność bosko-ludzkiej miłości Jezusa Chrystusa stale zakłada ona wychodzenie Jezusa do ludzi, którzy stają się Jego członkami, którzy sami stają się Eucharystią. Aby zatem podjęta w Ameryce Łacińskiej Misja Kontynentalna była naprawdę skuteczna, musi wychodzić od Eucharystii i prowadzić do Eucharystii” – stwierdził Papież.
Ojciec Święty podkreślił, że misja nie ogranicza się tylko do niektórych grup w Kościele, ale są do niej wezwani wszyscy ochrzczeni. Przytoczył stwierdzenie Soboru Watykańskiego II z Dekretu o apostolstwie świeckich: „Powołanie chrześcijańskie ze swej natury jest powołaniem do apostolstwa”. Papież przypomniał, że jednym z głównych zadań V Konferencji Generalnej Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów, której obrady osobiście otworzył przed trzema laty (w maju 2007 r.) w Aparecidzie w Brazylii, było ponowne rozbudzenie w wiernych świadomości, że mają być misjonarzami. Właśnie celem odzyskania misyjnego wymiaru Kościoła było ogłoszenie tam Misji Kontynentalnej.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.