Redakcja rosyjskiej "Nowej Gaziety" zaproponowała w czwartek przemianowanie ul. Leśnej, w centrum Moskwy, na ulicę Anny Politkowskiej. To właśnie tam została zamordowana ta znana dziennikarka i obrończyni praw człowieka.
O inicjatywie tej poinformował zastępca redaktora naczelnego "Nowej Gaziety" Oleg Chlebnikow na wiecu w stolicy Rosji, poświęconym pamięci Politkowskiej. W czwartek przypada czwarta rocznica zabójstwa publicystki tego opozycyjnego pisma.
Na Czyste Prudy, w samym sercu Moskwy, pamięć Politkowskiej przyszło uczcić około 500 osób - przyjaciół, kolegów, czytelników, obrońców praw człowieka i opozycyjnych polityków.
Dziennikarkę i autorkę książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce Władimira Putina, wspominali m.in. szefowie stowarzyszenia Memoriał: Siergiej Kowalow i Oleg Orłow, lider Ruchu na rzecz Praw Człowieka Lew Ponomariow, przywódca koalicji Za Rosję bez Przemocy i Korupcji Borys Niemcow, założyciel partii Jabłoko Grigorij Jawliński oraz lider Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Garri Kasparow.
Ten ostatni zauważył, że w XIX wieku w Rosji strzelano do poetów, a dzisiaj strzela się do dziennikarzy. "Dzieje się tak, gdyż najstraszniejsza dla obecnej władzy jest prawda. Dlatego czyni ona wszystko, by w Rosji nie było prawdziwych dziennikarzy. Takich, którzy mówią ludziom prawdę - o tym, co dzieje się w kraju, o reżimie Putina" - oświadczył Kasparow.
Przywódca OGF przypomniał, że Politkowska została zastrzelona w dniu urodzin Putina, którego określił jako "samozwańczego lidera narodu". Według Kasparowa, "ci, którzy stoją za tą zbrodnią, nieprzypadkowo wybrali właśnie tę datę". "Tylko od nas zależy, co w przyszłości w tym dniu wspominać będzie Rosja - rocznicę urodzin Putina czy rocznicę strasznej śmierci Politkowskiej" - oznajmił opozycyjny polityk.
Zdaniem Kasparowa, symboliczne jest też to, że "studentki wydziału dziennikarstwa Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU) im. Michaiła Łomonosowa na wpół obnażone pozowały do kalendarza z życzeniami dla Putina".
"Jest to połączenie dziennikarstwa i innego zawodu. To są takie dziennikarki, jakie chce widzieć reżim Putina. To są te dziennikarki, które mają osłodzić życie Putinowi i jego klice. Aby to było możliwe, trzeba było zastrzelić Politkowską i innych dziennikarzy" - oświadczył lider OGF.
"Od nas wymaga się niewiele - byśmy mówili prawdę. Jak będzie nas wystarczająco dużo, prawda zmiecie ten skorumpowany, haniebny reżim. Dlatego, że stoi on na kłamstwie. Politkowska za prawo do mówienia prawdy zapłaciła najwyższą cenę" - oznajmił Kasparow.
Z kolei Kowalow określił Politkowską mianem "najtragiczniejszej postaci nieśmiało rodzącego się w Rosji społeczeństwa obywatelskiego".
Po wiecu jego uczestnicy udali na ulicę Leśną, nieopodal Dworca Białoruskiego, gdzie przed domem, w którym mieszkała i została zamordowana Politkowska, złożyli kwiaty i zapalili świece.
Kalendarz, o którym mówił Kasparow, sprzedawany jest w moskiewskich supermarketach. Kosztuje 295 rubli (10 dolarów). Studentki nie tylko prezentują swoje wdzięki, ale także kierują do premiera Rosji osobiste wyznania. "Pożary ugasiłeś, a ja wciąż płonę" - mówi ta z marca, nawiązując do katastrofalnych pożarów, które latem nawiedziły Rosję i w których gaszeniu osobiście uczestniczył Putin.
"A trzeci raz będzie?" - pyta dwuznacznie ta z lutego, najwyraźniej marząc o powrocie swojego idola na Kreml po wyborach prezydenckich w 2012 roku. Niektóre media sugerują, że za wydaniem kalendarza stoi jedna z proputinowskich organizacji młodzieżowych.
Anna Politkowska została zastrzelona 7 października 2006 roku na klatce schodowej swojego domu, gdy czekała na windę. Sprawcy i zleceniodawcy zabójstwa nie schwytano.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.