Troje młodych Polaków z Wrocławia, dwie studentki i student, poniosło w sobotę rano śmierć na miejscu w północnej Portugalii wskutek czołowego zderzenia skody, którą jechali, z mikrobusem wiozącym portugalskich piłkarzy.
Kierowca skody, Portugalczyk, który zabrał autostopem trójkę Polaków wracających z wycieczki na południe kraju, również zginął.
Według wstępnych ustaleń policji, wypadek spowodował jadący z Vila Real w kierunku Porto 75-letni kierowca samochodu renault megane.
Wyprzedzając mikrobus renault wtargnął na przeciwny pas ruchu. Zaskoczony portugalski kierowca osobowej skody, uciekając przed zderzeniem ze swego pasa, wpadł czołowo na mikrobus.
Dziesięciu jego pasażerów, członków lokalnej piłkarskiej drużyny juniorów, odniosło tylko lekkie obrażenia i zadrapania.
Do wypadku doszło niedaleko miasta Vila Real w północnej Portugalii, w miejscowości Parada de Cunhos. W tym miejscu droga IP4, jedna z głównych szos w północnej Portugalii, jest trzypasmowa: ma dwa pasy w kierunku południowym i jeden pas - na północ.
Skoda z portugalskim kierowcą i trójką polskich autostopowiczów jechała na północ, podczas gdy mikrobus dwupasmówką na południe.
Dwie ekipy ratowników przybyłe z Vila Real i lekarze, którzy przylecieli na miejsce wypadku śmigłowcem, nie mogli już nic zrobić dla czwórki ofiar wypadku.
Zdjęcia z miejsca katastrofy zamieszczone przez portugalski dziennik "Correio de Manha" pokazują szczątki kompletnie rozbitej, szarej skody.
Sprawca wypadku został tylko lekko ranny.
Troje Polaków, którzy zginęli w tym wypadku, obszernie opisywanej przez media portugalskie, to studenci, którzy przyjechali do Portugalii w ramach międzynarodowego programu wymiany Erasmus.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.