Senator John Kennedy wezwał prokuratora generalnego USA do zwiększenia wysiłków w walce z antykatolickim wandalizmem i surowe ściganie jego sprawców. „Bezczeszczenie katolickich świątyń i niszczenie mienia musi się wreszcie skończyć w kraju, który uważa się za ojczyznę wolności” – napisał senator.
W ostatnich miesiącach w Stanach Zjednoczonych doszło do wielu ataków na chrześcijańskie miejsca kultu. W ramach protestów przeciwko przemocy policji i rasizmowi wandale zdewastowali kilkanaście posągów świętych i bohaterów narodowych oraz podpalili zabytkową misję św. Junipera Serry. W zeszłym miesiącu podłożyli ogień pod kościół na Florydzie, w którym parafianie przygotowywali się do porannej Mszy. Łącznie doszło do 19 ataków na katolickie świątynie. „Trzeba jak najszybciej zatrzymać tę przemoc. Katolicy nie mogą być atakowani w Ameryce” – napisał John Kennedy.
W USA zanotowano w ostatnim czasie znacznie więcej takich incydentów, których jednak nie da się powiązać z ruchem Black Lives Matter, a sprawcy wciąż pozostają anonimowi. „Zbrodnie te zdarzają się w całym kraju, nie widać żeby emocje opadały. Najsmutniejsze jest to, że atakowani są chrześcijanie z Bliskiego Wschodu, którzy uciekli ze swoich ojczyzn, aby właśnie uniknąć prześladowań” – podkreślił senator.
Zaznaczył, że ojcowie założyciele Ameryki wierzyli, iż wolność religijna jest niezbędna dla powstania nowego narodu. Dlatego zapewnili jej ochronę w ramach pierwszej poprawki do konstytucji. „Nie możemy pozwolić, aby garstka ludzi zniszczyła jeden z najważniejszych fundamentów naszego kraju” – zaznaczył Kennedy.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.