Brazylia świętowała swój Dzień Niepodległości. „To szczególnie ważne dla krajów kolonialnych” – mówi wywodzący się z tego kraju prefekt Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego kard. João Braz de Aviz. W wypowiedzi dla Radia Watykańskiego zaznacza, że na skutek pandemii tegoroczne uroczystości zostały zredukowane do minimum.
Brazylia swoją historią sięga samego Napoleona Bonaparte. Jego wojska w 1809 roku najechały Portugalię, której monarchowie uciekli na wyspy kolonialne. W 1815 roku książę regent Jan VI utworzył Zjednoczone Królestwo Portugalii, Brazylii i Algarve, podnosząc kraj Ameryki Południowej do rangi królestwa i zwiększając jego niezależność administracyjną. Brazylia swoją niepodległość wywalczyła dzięki zabiegom dyplomatycznym, po trzech latach wojny przeciwko Portugalii.
„Bazylia przeżywa dzień niepodległości. Najtrudniejszym problemem dla krajów kolonialnych jest odnalezienie swojej tożsamości. Jak odróżnić się od Portugalii? Język definiuje wiele, nasza historia zawsze będzie związana z Portugalią. Tegoroczne święto jest znacznie zredukowane przez koronawirus. Współcierpimy z ludźmi podłączonymi teraz do respiratorów – podkreślił kard. de Aviz. W naszym kraju największym problemem jest zróżnicowanie społeczne: Brazylia to kraj ludzi ekstremalnie bogatych i tragicznie biednych – co pokazują nasze fawele. W dzień naszego święta w trakcie Mszy poleciliśmy nasz kraj Bogu, aby skutki pandemii wyszły nam na dobre.“
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.