Misja ONZ w Heracie w zachodnim Afganistanie została w sobotę zaatakowana przez zamachowców-samobójców; żaden z pracowników nie został ranny - poinformował rzecznik prasowy ONZ w Heracie i miejscowa policja.
"Doszło do zamachu na nasze biuro. Nie ma ofiar, nie ma rannych, nasi pracownicy są w schronie. Były wystrzały rakiet lub moździerzy w kierunku naszego biura, a potem ostrzał z granatników" - powiedział przez telefon agencji AFP rzecznik ONZ w Heracie Henri Bourgard, który w momencie ataku nie był obecny w biurze, a w oddalonym o osiem kilometrów Heracie.
Z kolei Shah Delawar z miejscowej policji powiedział, że siedzibę misji zaatakowali trzej kamikadze.
"Pierwszy zamachowiec-samobójca wjechał swym wypełnionym materiałami wybuchowymi samochodem w bramę misji, niszcząc ją. Inni próbowali dostać się do wnętrza, lecz zostali zabici przez strażników i policjantów" - poinformował.
Dodał, że cały budynek jest przeszukiwany, w celu sprawdzenia, czy nie ukrywa się w nim inny zamachowiec.
W momencie ataku w siedzibie misji ONZ było ponad 20 osób.
Siedziba ONZ znajduje się na drodze prowadzącej na lotnisko w Heracie, drugim co do wielkości mieście Afganistanu. Był to stosunkowo spokojny teren, jednak sytuacja pogorszyła się w ostatnich miesiącach.
Pod koniec października 2009 roku pięciu pracowników ONZ zginęło w ataku trzech kamikadze na dom mieszkalny misji w Kabulu. Po tym zamachu ONZ ogłosiła czasową ewakuację z Afganistanu części swych pracowników.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...