Brak wystarczających funduszy na pomoc dla ofiar dramatycznych powodzi w Pakistanie sprawia, że miliony ludzi nie otrzymują odpowiedniego wsparcia.
Na alarm bije międzynarodowa organizacja humanitarna Oxfam, zajmująca się walką z głodem na świecie. Także przedstawiciele pakistańskiego Kościoła przestrzegają przed defraudacją środków czy też przeznaczaniem ich, jak to już bywało w przeszłości, na inne cele, chociażby na finansowanie działalności militarnej. Szacuje się, że pomocy nie otrzymuje co najmniej połowa z 7 mln powodzian.
O ukrócenie korupcji i sprawiedliwe zarządzanie środkami apeluje do pakistańskich władz komisja sprawiedliwości i pokoju działająca przy episkopacie Pakistanu. Jej sekretarz wykonawczy, Peter Jacob, przypomina jednocześnie, że oczekiwanie na pomoc z zewnątrz nie może zwolnić władz z obowiązku odbudowy kraju po tragedii powodzi. W tym dziele, jak zaznacza, powinno dojść do daleko idącej współpracy między rządem, ofiarami powodzi i przedstawicielami wszystkich religii obecnych w Pakistanie.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.