Ideologizacja nauki jest czymś wysoce niewłaściwym - ocenił w rozmowie z poniedziałkowym "Naszym Dziennikiem" wiceminister nauki prof. Włodzimierz Bernacki.
Prof. Bernacki pytany, co trzeba zrobić, aby uczelnie stały się miejscem debaty wolnej od ideologii, podkreślił, że musimy uznać, iż uniwersytety nie są przestrzenią dyskusji politycznej, ale przestrzenią debaty naukowej.
"Szkoły wyższe nie są właściwym miejscem do manifestowania swoich poglądów dotyczących polityki, bo polityka w wymiarze państwowym jest w tym względzie jedynie sferą dopełniającą naszą aktywność. Nie odmawiamy studentom czy też pracownikom naukowym praw i swobód politycznych" - zaznaczył wiceminister.
Według niego, "przestrzeń akademicka powinna być przede wszystkim przestrzenią sporu naukowego". "W żadnym wypadku nie powinna być sferą, z której eliminuje się uczonych ze względu na posiadany przez nich system wartości. Podobne zasady powinny dotyczyć również studentów: nie mogą mieć kłopotów z tytułu odmiennych poglądów czy wyznawanego systemu wartości, który nie jest zgodny z ogólną zasadą poprawności politycznej" - dodał profesor.
Pytany, czy konieczne jest zatem wyparcie z uczelni i polityki, i ideologii, oparł, że "ideologizacja nauki jest czymś wysoce niewłaściwym". "Kiedyś ludzi zmuszano do zapoznawania się z marksizmem i leninizmem. Nazywano to systemem teoretycznym czy filozoficznym. A tak naprawdę ideologia ta była instrumentem, który pozwalał oceniać teksty naukowe właśnie z perspektywy marksistowsko-leninowskiej" - przypomniał.
Zwrócił uwagę, że sam tego doświadczył. "Kiedy w latach osiemdziesiątych w jednym z wydawnictw naukowych publikowałem swoje pierwsze teksty, jedna z recenzentek zarzuciła mi nienaukowość, bo nie uwzględniałem tzw. metody marksistowsko-leninowskiej. Nie można więc dopuścić do tego, aby uczelnia była tym miejscem, gdzie będzie obowiązywał paradygmat ideologiczny uwzględniający tylko jeden schemat - ten właściwy dla gender studies" - mówił prof. Bernacki.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.