Kreml dwukrotnie próbował otruć lidera antykremlowskiej opozycji Aleksieja Nawalnego; gdy nie powiodła się pierwsza próba, podano mu truciznę po raz drugi, przed przetransportowaniem go do Berlina - podaje w niedzielę Deutsche Welle, przytaczając ustalenia brytyjskiego dziennika "Times".
Powołując się na zachodnie źródła wywiadowcze, "Times" poinformował, że Nawalnemu podano po raz drugi środek paralityczno-drgawkowy. Rosyjskie siły bezpieczeństwa prawdopodobnie zmusiły do tego lekarza w szpitalu Omsku, gdzie opozycjonista trafił po pierwszej próbie otrucia go.
Źródła w niemieckich siłach bezpieczeństwa sądzą, że właśnie tak doszło do kolejnej próby zamordowania Nawalnego, który "miał dotrzeć do Berlina martwy" - powiedział rozmówca "Timesa".
Opozycjonista przeżył, ponieważ po pierwszej próbie otrucia podano mu atropinę, która zadziałała jak odtrutka na użyty wobec niego środek i "prawdopodobnie przedłużyła stan śpiączki. Toksyny wolniej rozkładały się wątrobie" - powiedział profesor toksykologii z Uniwersytetu Leeds Alastair Hay.
20 sierpnia Nawalny poczuł się źle na pokładzie samolotu lecącego z Tomska na Syberii do Moskwy i stracił przytomność. Samolot lądował w Omsku, gdzie opozycjonista został hospitalizowany. Na żądanie rodziny dwa dni później został przetransportowany lotniczym ambulansem do berlińskiej kliniki Charite, gdzie został poddany szczegółowym badaniom i intensywnemu leczeniu. 7 września został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej.
Nawalny był leczony w klinice Charite łącznie przez 32 dni, w tym 24 dni na oddziale intensywnej opieki medycznej.
Według rządu RFN istnieją dowody na próbę zamordowania opozycjonisty środkiem bojowym z grupy Nowiczok, opracowanym w Rosji. Berlin poinformował, że wykazały to testy przeprowadzone w Niemczech, Francji i Szwecji. Zachód zażądał od Rosji wyjaśnień w tej sprawie.
Władze Rosji twierdzą, że nie ma dowodów na próbę zamordowania Nawalnego, Kreml zaprzeczył też jakiemukolwiek swemu zaangażowaniu w sprawę.
Postępowanie przygotowawcze dotyczące próby otrucia Nawalnego prowadziła policja transportowa w Tomsku. Na początku listopada jej kierownictwo oświadczyło, że opozycjonista w sierpniu nie padł ofiarą otrucia, lecz jego stan pogorszył się nagle z powodu zaostrzenia się chronicznego zapalenia trzustki.
Lekarze, którzy zajmowali się Nawalnym w szpitalu w Omsku, ocenili, że nie można uznać, że padł on ofiarą ataku z wykorzystaniem środków chemicznych. Aleksandr Murachowski, lekarz naczelny szpitala w Omsku, na początku listopada objął stanowisko ministra zdrowia w rządzie obwodu.
Na prezent dla pary młodej goście chcą przeznaczyć najczęściej między 401 a 750 zł.
To opinia często powtarzana przed mającymi się dziś odbyć rozmowami pokojowymi.
„Przedwczesne” jest obecnie rozważanie ewentualnej podróży papieża Leona XIV na Ukrainę
Ponad 200 operacji prenatalnych rozszczepu kręgosłupa wykonano w bytomskiej klinice.