Ostatnia prosta przed Bożym Narodzeniem to nie jest dobry czas na celebrowanie życia.
Być może niektórzy ludzie w toku ewolucji wykształcili tak ze cztery dodatkowe ręce. Niewidzialne oczywiście, ale to nie znaczy, że mniej skuteczne. Znamy takich: niewiarygodne, ile dobra potrafią zmieścić w zwykłym życiu, w zwykłym czasie.
Taka A. na przykład. Czasem wystarczało jedno zdanie, by umiała dopowiedzieć resztę i zaczęła działać. Micha własnoręcznie ulepionych pierogów dostarczona pod same drzwi. Użyczenie samochodu. Przekazana pod właściwy adres informacja o inspirujących inicjatywach.
Albo T. W rozmowie zawsze jakby nieco rozczarowany sobą: tego nie potrafi, tamtego nie dopatrzy, tego nie zrobi… Tyle że gdyby w drugiej kolumnie wypisać rzeczy, które w ostatnim czasie potrafił, zrobił, dopatrzył – obawiam się, że rubryk by nie starczyło.
Starszej i schorowanej już pani T. natomiast nie można było chyba zrobić większej przyjemności, niż podarować coś, co ona mogła porozdawać potem innym. Nieco apodyktycznym tonem, szerokim gestem, bez wprawiania w zakłopotanie – bo to i tak jej się nie przyda, tamto do niczego nie pasuje, a czekolady to nawet nie lubi.
Wspólną cechą tych i podobnych osób jest fakt, że oni znają ludzi. Tzn. bynajmniej nie w jakimś symbolicznym czy psychologiczno-mądrościowym sensie, oni znają ich jak najbardziej dosłownie, materialnie. Inaczej mówiąc, są na tyle blisko ludzi wokół, że wiedzą co, gdzie, komu, dlaczego. W ich otoczeniu przestajemy być anonimowi.
Dzisiaj, kiedy przedświąteczna lista zadań do wykonania trochę niepokoi, każe przyśpieszyć, przykład takich ludzi w zaskakujący sposób pokazuje, że przyśpieszyć warto. Paradoksalnie: przyśpieszyć trzeba.
Bo ta ostatnia prosta przed Bożym Narodzeniem to nie jest dobry czas na celebrowanie życia, spowolnienie, jedenaście godzin snu. Może to zaskoczy niektórych, ale nienośna materialność najbliższych dni, to, że nikt nam nie przesunie terminu Wigilii, że nie da się wymienić otaczających nas ludzi na innych, wygładzić rys charakteru – to wszystko nam służy. Nasze marzenia o dobru mogą zyskać konkretny kształt…
*
Wiadomość na dziś: Nieanonimowi są wśród nas. I tyle można dla nich zrobić właśnie teraz. Tyle zrobić trzeba.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.