Epidemia cholery, która na Haiti pochłonęła już setki ofiar śmiertelnych, dotarła do stołecznego Port-au-Prince. Resort zdrowia poinformował we wtorek, że w stolicy zmarł na tę chorobę pierwszy pacjent.
W całym kraju, według danych Funduszu Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF), cholera zabiła już co najmniej 583 ludzi.
Organizacja Lekarze bez Granic informuje o ponad 200 pacjentach z podejrzeniem cholery w Port-au-Prince. Nie ma jeszcze ostatecznego potwierdzenia w badaniach laboratoryjnych, ale wskazuje się, że w wielu dzielnicach Port-au-Prince mieszkańcy mają utrudniony dostęp do nieskażonej wody pitnej. Szef operacji Lekarzy bez Granic na Haiti Stefano Zannini mówi o "alarmującej sytuacji".
Stolica Haiti została w styczniu zdewastowana przez trzęsienie ziemi. Znaczna część mieszkańców do dziś przebywa w tymczasowych schroniskach. UNICEF ostrzegł w środę, że dla setek tysięcy dzieci w stolicy zagrożenie cholerą staje się coraz większe.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.