Ostatni żołnierze siódmej zmiany polskiego kontyngentu w Afganistanie, która formalnie zakończyła się w październiku, wrócili we wtorek do kraju. Przerzut wszystkich wojskowych - jak ocenia Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych - przebiegł bez zakłóceń.
Transport żołnierzy odbywał się tradycyjnie przez bazę lotniczą Manas w Kirgistanie, do której kierowane były wojskowe samoloty typu C-17 i C-130; dalszy etap podróży - przeloty z Manas do Polski - realizowany był samolotami komercyjnymi typu Boeing 737 i 767.
Rotacja sił do kraju trwała od kilku tygodni; na warszawskim lotnisku na Okęciu wylądowało we wtorek ok. 130 ostatnich wojskowych.
"Tegoroczny przerzut polskich żołnierzy zaplanowany przez Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych, przebiegł bez jakichkolwiek zakłóceń, zgodnie z planem i wcześniejszymi ustaleniami ze stroną amerykańską" - ocenił rzecznik, odpowiadającego za misje zagraniczne, DO SZ mjr Mirosław Ochyra.
Poprzednim razem, gdy do kraju wracali żołnierze szóstej zmiany kontynentu, przerzut wojsk - co szeroko relacjonowały media - opóźniał się. Utrudniała go wówczas niestabilna sytuacja w Kirgistanie, gdzie znajduje się baza przerzutowa; przeszkadzał też pył w przestrzeni powietrznej, będący efektem erupcji wulkanu w Islandii.
Ósma zmiana kontyngentu - licząca jak poprzednia ok. 2,6 tys. żołnierzy - przejęła obowiązki 28 października. Oficjalne powitanie w kraju siódmej odbędzie się w czwartek w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.