Sześć osób zginęło, gdy we wtorek na północy kraju ambulans wjechał na minę - poinformował w środę rząd Burkiny Faso. Wśród zabitych była kobieta w ciąży.
W wybuchu oprócz ciężarnej kobiety, pacjentki wiezionej ambulansem, zginęli też jej mąż, dwie kobiety, mała dziewczynka oraz kierowca pojazdu. Do tragedii doszło w regionie Sahelu pomiędzy miejscowościami Gaskinde a Namissiguia.
Kraj, podobnie jak Mali i Niger, regularnie pada ofiarą ataków dżihadystów (najczęściej zrzeszonych z organizacją Państwo Islamskie Wielkiej Sahary). Od 2015 r. w Burkinie Faso zginęło 1,2 tys. osób a 1 mln został zmuszony do opuszczenia swoich miejsc zamieszkania. AFP podaje, że ponadto od trzech lat wzrasta liczba ataków przy użyciu domowej roboty środków wybuchowych - pochłonęły one życie prawie 200 osób, zarówno cywili, jak i żołnierzy.
Od stycznia 2013 roku Francja prowadzi w regionie Sahelu (Czad, Burkina Faso, Mauretania, Mali i Niger) operację Serval, która w lipcu 2014 roku zmieniła nazwę na Barkhane. Od początku zginęło w niej ok. 50 francuskich żołnierzy. Źródła we francuskiej armii twierdzą, że dżihadyści z różnych ugrupowań stracili 30-40 proc. bojowników. Według mediów, w tym dziennika "Le Monde", wśród ludności cywilnej ofiary liczy się w wielu tysiącach.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.