O zaangażowaniu kardynała Ratzingera w proces zmian prawa karnego w Kościele i dążeniu do zaostrzenia kar za najpoważniejsze przestępstwa duchownych – pisze biskup Juan Ignacio Arrieta na łamach „L'Osservatore Romano”.
Prośba kard. Ratzingera (19 luty 1988)
Z tym kontekstem legislacyjnym wyraźnie kontrastuje list napisany 19 lutego 1988 r. przez prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kard. Ratzingera, do przewodniczącego ówczesnej Papieskiej Komisji ds. Autentycznej Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego, kard. José Rosalia Castilla Lary. Jest to ważny i wyjątkowy dokument, wskazujący na negatywne konsekwencje, które powodowały w Kościele pewne opcje wprowadzonego zaledwie pięć lat wcześniej systemu karnego. Do tego listu dotarto w czasie prowadzonych w tym okresie z prac nad rewizją Księgi VI.
Powody napisania listu są jasno określone. W zakresie kompetencji Kongregacji Nauki Wiary leżała w tamtym okresie ocena próśb o dyspensę od zobowiązań kapłańskich przyjętych wraz ze święceniami. Owa dyspensa była udzielana jako gest łaski ze strony Kościoła, po uważnym zbadaniu z jednej strony wszystkich okoliczności występujących w poszczególnym przypadku, a z drugiej, biorąc pod uwagę obiektywną wagę zobowiązań przyjętych przed Bogiem i Kościołem w momencie święceń kapłańskich. Jednakże okoliczności przedstawiane jako motywacja niektórych próśb o dyspensę od tych zobowiązań bynajmniej nie zasługiwały na akt łaski. List jest wystarczająco wymowny:
„Eminencjo, niniejsza Dykasteria, rozważając prośby o dyspensę od zobowiązań kapłańskich, napotyka przypadki kapłanów, którzy pełniąc posługę dopuścili się poważnych i skandalicznych czynów, w odniesieniu do których CJC, po uprzednim zastosowaniu odpowiedniej procedury, przewiduje nałożenie określonych kar, nie wykluczając redukcji do stanu świeckiego. Nałożenie owych kar, w opinii niniejszej Dykasterii, powinno w niektórych przypadkach, dla dobra wiernych, poprzedzać ewentualne udzielenie dyspensy kapłańskiej, która ze swej natury jawi się jako «łaska» na korzyść proszącego. Jednakże ze względu na złożony charakter procedury przewidzianej w związku z tym przez Codex, można przewidzieć, że niektórzy Ordynariusze napotykają niemałe trudności w jej przeprowadzeniu. Dlatego byłbym wdzięczny, gdyby Eminencja mógł wyrazić swoją cenną opinię na temat możliwości przewidzenia, w określonych przypadkach, szybszej i bardziej uproszczonej procedury”.
List odzwierciedla przede wszystkim naturalną niechęć systemu sprawiedliwości do udzielania jako «aktu łaski» (dyspensy od zobowiązań kapłańskich) czegoś, co należy nałożyć jako karę (wydalenie ex poena ze stanu duchownego). Aby uniknąć «technicznych komplikacji», związanych z procedurami ustanowionymi przez Kodeks, by ukarać czyny przestępcze, czasem dopuszczano, by winny dobrowolnie przedstawiał prośbę o opuszczenie stanu kapłańskiego. W ten sposób osiągało się ten sam rezultat «praktyczny» - czyli wydalenie osoby ze stanu kapłańskiego – jeśli taka była przewidziana sankcja karna – unikając jednocześnie «uciążliwych» procedur prawnych. Zwykło się mówić w podobnych przypadkach, że jest to sposób postępowania «duszpasterski», na marginesie tego, co przewidywało prawo. Jednakże postępując w ten sposób, rezygnowano także ze sprawiedliwości oraz – jak uzasadniał kard. Ratzinger – niesłusznie nie brano pod uwagę «dobra wiernych». Taki był zasadniczy motyw prośby, a także powód, dla którego należało uznać w tych przypadkach, że priorytetem jest nałożenie słusznych sankcji karnych, stosując szybsze i prostsze niż wskazane przez Codex procedury.
Trzeba mieć na uwadze, że chociaż Codex (kan. 1362 § 1, 1°) uznawał istnienie specyficznej jurysdykcji Kongregacji Nauki Wiary w materii karnej także poza przypadkami o ewidentnym charakterze doktrynalnym, nie było bynajmniej oczywiste w ówczesnym kontekście normatywnym, jakie inne konkretne przestępstwa mogły wchodzić w zakres kompetencji karnej tej Dykasterii. Kanon 6 Kodeksu zniósł zresztą wyraźnie jakiekolwiek inne prawo karne wcześniej istniejące.
Dlatego list prefekta Kongregacji zakłada, że odpowiedzialność prawna w materii karnej spoczywa na Ordynariuszach lub na Przełożonych zakonnych, zgodnie z literą Kodeksu.
Odpowiedź (10 marzec 1988)
Po trzech tygodniach nadeszł list kard. Castilla Lary z 10 marca 1988 r. z odpowiedzią. Szybkość i treść odpowiedzi stają się zrozumiałe w kontekście szczególnego momentu legislacyjnego: zważywszy na to, że prace kodyfikacyjne, które przez dziesięciolecia zajmowały Komisję, były zakończone od niedawna, trwała faza uzupełniania wszystkich dostosowań do nowej dyscypliny kodeksowej innych norm prawa powszechnego i partykularnego. Oczywiście, odpowiedź podzielała wyłożoną motywację oraz uznawała słuszność kryterium, zgodnie z którym należy przedkładać sankcje karne nad udzielanie łask; jednak nieuchronnie potwierdzała również priorytetową konieczność przestrzegania norm nowo promulgowanego Kodeksu.
«Świetnie rozumiem, że niepokój Waszej Eminencji rodzi się z faktu, że Ordynariusze w podanych przypadkach nie użyli najpierw swojej władzy sądowniczej, by odpowiednio ukarać winnych przestępstwa, również dla ochrony dobra wspólnego wiernych. Jednakże wydaje się, że problem nie dotyczy procedury prawnej, lecz odpowiedzialnego spełniania funkcji rządzenia.
W obowiązującym Kodeksie zostały jasno określone przestępstwa, których następstwem może być utrata stanu duchownego: są one wyłożone w kanonach 1364 § 1, 1367, 1370, 1387, 1394 i 1395. Jednocześnie procedura została bardzo uproszczona w stosunku do poprzednich norm CIC z 1917 roku, jest ona szybsza i mniej złożona, również po to, by zachęcić Ordynariuszy do wykonywania władzy, przez konieczne osądzanie winnych ad normam iuris i nakładanie przewidzianych sankcji.
Nie wydaje się rzeczą stosowną podjęcie starań o dalsze upraszczanie procedury sądowej prowadzącej do orzeczenia tak poważnych sankcji, jak wydalenie ze stanu duchownego, albo zmiana aktualnej normy zawartej w kan. 1342 § 2, która zabrania postępowania w tych przypadkach na drodze pozasądowego dekretu administracyjnego (por. kan. 1720). Z jednej bowiem strony zostałoby narażone na szwank podstawowe prawo do obrony – w sprawach, które dotyczą stanu osoby – podczas gdy z drugiej strony sprzyjało by się nagannej tendencji – być może z powodu braku należnej znajomości lub poszanowania prawa –do dwuznacznych rządów tak zwanych «duszpasterskich”, które w istocie nimi nie są, ponieważ prowadzą do zaniedbań w należytym sprawowaniu władzy ze szkodą dla wspólnego dobra wiernych.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.