Bielik, który w ciężkim stanie po zjedzeniu padliny zatrutego lisa trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu (Podkarpackie), wrócił już do sił - poinformował w czwartek Radosław Fedaczyński, lekarz weterynarii tego ośrodka.
"Drapieżnik w najbliższych tygodniach odzyska wolność" - powiedział Fedaczyński.
Ptaka w ciężkim stanie znaleziono w okolicach Oleszyc k. Lubaczowa. Najprawdopodobniej zatruł się padliną otrutego lisa. Broniąc się przed atakami lisów rolnicy wykładają truciznę. Z kolei padłe lisy są zjadane m.in. przez ptaki drapieżne.
"W tym roku po raz trzeci ratujemy podtrutego bielika" - dodaje Fedaczyński.
Bielika znaleźli leśnicy, którzy szybko przewieźli go do przemyskiego ośrodka. Tam w ciągu dwóch dni został odtruty.
"Aktualnie wrócił już do sił. Z apetytem zjada dostarczane mu karpie. W najbliższych tygodniach postaramy się wypuścić go na wolność" - zaznacza lekarz weterynarii.
Według Mariana Stója z Komitetu Ochrony Orłów, bielik rzadko występuje na Podkarpaciu.
"Szacuje się, że w regionie żyje ok. ośmiu par bielików. W Polsce bytuje głównie na pojezierzach i na Pomorzu" - dodał Stój.
Długość ciała bielika wynosi ok. jednego metra, a rozpiętość jego skrzydeł ponad dwa metry. Jest największym polskim ptakiem drapieżnym. Żywi się rybami, ptakami i padliną. W Polsce bytuje ponad 700 par tego drapieżnika.
						
					
				Urząd Lotnictwa Cywilnego podaje, że każdego roku odnotowuje się blisko 200 podobnych zdarzeń.
						
					
				Każda z miliona cegieł będzie symbolizować historię wysłuchanej modlitwy.
						
					
				spotkaniu poinformowano w biuletynie watykańskiego biura prasowego.
						
					
				To kolejny atak tego typu w ostatnich dniach i problemy z funkcjonowaniem systemu.
						
					
				W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
						
					
				W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
						
					
				O magnitudzie 6,3 w rejonie zamieszkanym przez 500 tys. osób.