Kocimiętka - roślina, która działa na koty jak narkotyk, z 99-procentową skutecznością odstrasza muchy, które żywią się krwią dużych ssaków, np. koni i krów. O możliwości wykorzystania tej rośliny w walce z uciążliwymi owadami - informuje "Journal of Agricultural and Food Chemistry".
Krwiopijne muchy końskie, inaczej - bolimuszki kleparki (Stomoxys calcitrans), choć niepozorne, co roku powodują straty wśród hodowców bydła i koni. Ich częste ataki na zwierzęta są problemem nie tylko ze względu na ból, towarzyszący ugryzieniom. Jeśli muchy atakują często, zwierzęta mogą dać mniej mleka i mięsa, a nawet mieć problemy z rozmnażaniem. Z powodu much końskich bydło może częściej zapadać na groźne dla życia choroby. Bolimuszka jest, bowiem żywicielem pośrednim wielu pasożytów, m.in. końskiego nicienia.
Tradycyjne metody walki z końskimi muchami, m.in. intensywne stosowanie silnych środków owadobójczych, nie dały spodziewanych efektów. Niedawno jednak naukowcy wypróbowali olejek, stanowiący wyciąg z kocimiętki. Już wcześniej stwierdzono, że jego zapach odstrasza kilkadziesiąt rodzin owadów, m.in. muchy domowe, komary i karaczany.
Naukowiec pracujący dla amerykańskiego ministerstwa rolnictwa, Junwei Zhu wraz z zespołem przygotował kulki z soi, parafiny i kocimiętkowego olejku. Kiedy rozrzucono je w tuczarni, w ciągu kilku minut muchy uciekły. Ten efekt utrzymywał się około trzech godzin. Kulki bez zawartości olejku z kocimiętki nie odstraszyły much.
Teraz naukowcy pracują nad wydłużeniem czasu działania nowego środka odstraszającego. Ich zdaniem kocimiętka ma wielką przyszłość zarówno w oborach, tuczarniach, jak i na pastwiskach.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.