– W Auschwitz straciłam zdolność do normalnego odczuwania, tak naprawdę nie potrafiłam mocno kochać, nigdy nie miałam marzeń – mówi pani Lidia.
W czasie audiencji ogólnej 26 maja Franciszek zbliżył się do Lidii Maksymowicz, która odsłoniła lewe przedramię i pokazała numer obozowy, wytatuowany w 1940 r. w obozie w Auschwitz. Papież na chwilę się zatrzymał, wziął jej rękę i pocałował numer, po czym przytulił kobietę. – To było coś nadzwyczajnego, tak jakbym czuła, że nabrałam jakiejś mocy. Nie spodziewałam się, że mnie przytuli do siebie, pocałuje w numer obozowy. Tylko papież Franciszek mógł cos takiego zrobić, bo on jest po prostu w sensie pozytywnym nieprzewidywalny – pani Lidia dzieli się swoim doświadczeniem z GN. Dodaje, że gest papieża nie jest tylko dla niej, lecz odbiera go jako hołd dla dzieci, które znalazły się w Auschwitz. Po tym wydarzeniu na nią i jej historię zwrócił uwagę cały świat. Film ukazujący spotkanie z papieżem był pokazywany przez wiele mediów w różnych krajach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.