„Drogi bracie, siostro, przebudź się! Dla ciebie Bóg stał się człowiekiem” - tymi słowami metropolita katowicki abp Damian Zimoń rozpoczął homilię podczas Pasterski odprawionej o północy 24 grudnia 2010 r. w archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach.
„Umarłbyś na wieki, gdyby On nie narodził się w czasie” - mówił dalej metropolita katowicki. „Nie byłbyś przywrócony życiu, gdyby On nie poddał się dobrowolnie prawu śmierci”. Abp Zimoń dodał, że człowiek byłby zgubiony, gdyby Jezus nie przyszedł. „Świętujmy więc z radością nadejście naszego zbawienia i odkupienia” - apelował, przywołując słowa św. Augustyna. Przypomniał, że kto uwierzy w Narodzonego, dostępuje usprawiedliwienia nie z siebie, lecz od Boga.
„Pozdrawiam wszystkich w ten dzień uroczysty, pozdrawiam i życzę nowej nadziei, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego” - mówił abp Zimoń.
Nawiązując do opublikowanego niedawno głośnego wywiadu-rzeki z Benedyktem XVI, metropolita katowicki zwrócił uwagę, że osią papieskiego przesłania w nim zawartego jest apel o opamiętanie. Papież prosi i ostrzega, że jeśli w najbliższym czasie człowiek nie zmieni swego egoistycznego stosunku do planety i bliźniego, a przede wszystkim do Boga, jeśli nie przestanie uważać się za miarę i centrum wszechrzeczy, czeka nas katastrofa. „To są słowa niezwykłe” - stwierdził abp Zimoń. Relacjonując słowa Benedykta XVI przedstawił diagnozę współczesności: „Niszczymy naturę, życie, żyjemy w kłamstwie, bo na koszt przyszłych pokoleń. Dlatego ludzie powinni dokonać globalnego rachunku sumienia”. Powinni przejść oczyszczające katharsis. Przemiana sumień jest zadaniem Kościoła katolickiego, ponieważ człowiek stał się niewolnikiem źle pojętego postępu, utożsamianego z rozwojem nauki i totalną swobodą. Problemem jest, że rozwojowi wiedzy nie towarzyszy refleksja moralna nad tym, co jest dobre, a co złe.
Wszechwładzy wiedzy towarzyszy niczym nieskrępowana wolność czynienia wszystkiego, co jesteśmy w stanie dokonać. Konsekwencją takiej postawy są „szkodliwe owoce postępu pozbawione moralnych fundamentów” - mówił metropolita katowicki. Dlatego ujęcie postępu w rygory etyki to najpoważniejsze zadanie naszych czasów. Jeśli Bóg nie stanie się centrum, nie rozwiążemy naszych problemów.
Abp Zimoń mówił też o przeszkodzie, jaką stanowi agresywna dyktatura relatywizmu, w którym nie ma miejsca na wartości absolutne. Zwrócił uwagę na paradoksy, polegające na tym, że relatywizm rości sobie pretensje do bycia jedyną obiektywną prawdą, a w imię tolerancji odrzuca się tych, którzy myślą inaczej i próbuje się usuwać krzyże z miejsc publicznych. W imię niedyskryminowania usiłuje się zmusić Kościół do zmiany stanowiska w istotnych kwestiach moralnych. To jest zagrożenie właściwie pojętej wolności.
„Dziękujmy Bogu za Urząd Nauczycielski Kościoła. W czasach globalizacji jest głosem tak wyraźnym” - powiedział metropolita katowicki, dodając, że często napotyka on na opór ludzkiego grzechu. Podkreślił jednak, że światłość, światło Chrystusa, zawsze świeci w ciemnościach. Ukazuje nowe horyzonty i nową nadzieję.
Abp Zimoń życzył wszystkim nowej nadziei, która zawieść nie może, bo miłość Boża rozlewa się w sercach naszych przez Ducha Świętego. „Chcemy w duchu wiary przeżywać kolejne święta Bożego Narodzenia. Niech Chrystus rodzi się w nas na nowo, w naszej codzienności” - powiedział. Zwrócił uwagę, że wokół nas istnieje wiele dobra, którego nie da się wykreślić.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.