Z aresztu śledczego w Mińsku zwolniono w środę około 20 uczestników wielotysięcznej powyborczej demonstracji opozycyjnej z 19 grudnia, po której rozbiciu przez siły specjalne białoruskiej milicji OMON zatrzymano ponad 600 osób - poinformowało Radio Swaboda.
Z aresztu wyjechał też samochód milicyjny i niewykluczone, że wywieziono w nim również innych uczestników demonstracji.
Cytując za agencją Interfax przedstawicieli mińskiej milicji Radio Swaboda dodaje, że łącznie ponad 100 osobom przebywającym w areszcie przy ul. Akreścina w Mińsku kończy się w środę termin zatrzymania. Termin dziesięciodniowego aresztu upływa ogółem w stosunku do prawie 300 osób, ale inni zatrzymani po demonstracji przebywają też w aresztach poza Mińskiem, na przykład w Żodzinie. Po 29 grudnia w aresztach powinny pozostać osoby odbywające karę 15 dni aresztu za udział w demonstracji. Sądy skazały większość uczestników protestów na karę od 5-15 dni aresztu i w zeszłym tygodniu zwolnionych zostało około 100 osób, które otrzymały kary grzywny i pięciu dni aresztu.
Według obrońców praw człowieka z organizacji Wiasna, 26 osób jest podejrzanych w związku ze sprawą karną dotyczącą masowych zamieszek. Wśród nich są byli kandydaci w wyborach prezydenckich, po których urząd szefa państwa objął na kolejną kadencję Alaksandr Łukaszenka.
Większość z podejrzanych - 23 osoby - przebywa wciąż w areszcie śledczym KGB w Mińsku. Do 30 grudnia powinny być im przedstawione zarzuty lub powinni zostać zwolnieni. Maksymalny możliwy wymiar kary w sprawach karnych dotyczących masowych zamieszek to 15 lat więzienia za ich organizację, a osiem lat - za udział w nich.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.