Części duchownych zdarza się traktować kobiety, świeckie czy tym bardziej zakonnice, w sposób na który nigdy nie pozwoliliby sobie wobec mężczyzn. Prymas Wyszyński traktował kobiety z szacunkiem, bez męskiej wyższości. Bez pewnej pobłażliwości, czasem ironii, jakiejś próby deprecjacji osoby, wynikającej tylko z faktu, że jest kobietą - mówi Ewa K. Czaczkowska.
Jarosław Dudała: Kard. Stefan Wyszyński nie był protekcjonalny wobec kobiet, co niestety zdarza się wielu duchownym – napisała Pani w książce pt. "Prymas Wyszyński. Wiara. Nadzieja. Miłość".
Ewa K. Czaczkowska: Prymas traktował kobiety z szacunkiem, bez męskiej wyższości. Bez pewnej pobłażliwości, czasem ironii, jakiejś próby deprecjacji osoby, wynikającej tylko z faktu, że jest kobietą. Niestety, jeszcze dziś części duchownych zdarza się traktować kobiety, świeckie czy tym bardziej zakonnice, w sposób na który nigdy nie pozwoliliby sobie wobec mężczyzn. To zdanie w książce napisałam na podstawie nie tylko własnych doświadczeń czy obserwacji, ale rozmów z wieloma kobietami, także dziennikarkami.
A prymas nie był protekcjonalny, mówią o tym świadkowie jego życia, mówią jego kazania, a także dziennik pro memoria. Nie znalazłam w nim zdania – a pisał codziennie przez kilkadziesiąt lat – w którym byłby wobec jakiejś kobiety protekcjonalny.
Prymas mówił księżom o obowiązku traktowania kobiet "bez tych przekąsów, których tak niekiedy pełna jest nasza praktyka duszpasterska"
Bez przekąsów – to znaczy: bez żartów, ironii, poniżania, bez traktowania kobiet z góry. Prymas o takich zachowaniach wiedział i księży upominał. Ten cytat pochodzi z roku 1957. Smutne to, że wtedy, ale i dziś, trzeba przypominać o równości w godności kobiet i mężczyzn, których oboje Bóg stworzył na swój obraz i podobieństwo.
Być może łatwiej jest ludziom Kościoła zdobyć się na drobne gesty kurtuazji wobec kobiet wykonujących prace służebne. Trudniej jest współpracować z poliglotką, która ma dwa doktoraty. Taką jak Maria Winowska. Ona prowadziła nieformalny sekretariat kard. Wyszyńskiego w Paryżu. Prymas zlecał jej delikatne misje dyplomatyczne w najbliższym otoczeniu papieża czy w episkopatach Francji i Niemiec. To wymagało czegoś więcej niż ogólnikowe uznanie dla tzw. geniuszu kobiety.
Bez wątpienia Maria Winowska była kobietą wyjątkową, wielkiego formatu. I prymas to uznawał. Przez kilkadziesiąt lat korzystał z jej rad, opinii, jej intelektu, jej pracy. A ona wiernie mu służyła.
"Służyła" - to bardzo źle brzmi w uszach współczesnych kobiet.
Ma pan rację. Ona służyła z oddaniem Bogu i Kościołowi, którego przedstawicielem był prymas.
Często przytacza się fragment zapisków kard. Wyszyńskiego, który pisze, że mężczyzna (także ksiądz czy biskup) powinien wstać, kiedy do pokoju wchodzi kobieta – czy to zakonna przełożona, czy siostra, która po prostu pali w piecu. Może jednak łatwiej jest i mniej kosztuje zachować się tak wobec prostej zakonnicy, a trudniej jest uznać się za partnera i okazać szacunek, zaufanie kobiecie, która swobodnie porusza się w episkopatach paru krajów?
Coraz rzadziej obserwuję, żeby mężczyzna wstawał, gdy wchodzi kobieta. Ale ma pan rację: wstać jest łatwiej niż okazać szacunek w czynie poprzez na przykład uznanie kompetencji kobiet. I w słowie, czyli bez tych przekąsów, żartów, publicznej uszczypliwości, na którą nie pozwolono by sobie, gdyby rzecz dotyczyła mężczyzn.
aktualna ocena | 4,25 |
głosujących | 12 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Na prezent dla pary młodej goście chcą przeznaczyć najczęściej między 401 a 750 zł.
To opinia często powtarzana przed mającymi się dziś odbyć rozmowami pokojowymi.
„Przedwczesne” jest obecnie rozważanie ewentualnej podróży papieża Leona XIV na Ukrainę
Ponad 200 operacji prenatalnych rozszczepu kręgosłupa wykonano w bytomskiej klinice.