Oddanie wyjaśnienia sprawy o. Pawła M. niezależnej komisji jest działaniem bez precedensu w polskim Kościele; być może wyznaczającym nowe standardy - powiedział w kierownik Biura Delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży ks. Piotr Studnicki.
Ks. Studnicki odniósł się piątek na antenie TVN24 do zaprezentowanego w środę 15 września raportu komisji dotyczącego działalności dominikanina o. Pawła M. w duszpasterstwie we Wrocławiu w latach 1996-2000 oraz reakcji Instytucji Prowincji w jego sprawie. Komisja złożona z niezależnych ekspertów, na której czele stanął Tomasz Terlikowski, została powołana w kwietniu 2021 r. przez prowincjała Polskiej Prowincji Dominikanów.
W streszczeniu raportu przekazanym w środę PAP czytamy, że prowadzona we Wrocławiu w latach 1996-2000 przez o. Pawła M. Wspólnota św. Dominika była oparta na mechanizmie psychomanipulacji. "Dochodziło w niej do przemocy fizycznej oraz nadużyć seksualnych. Wspólnota ta miała wszystkie cechy umożliwiające określenie jej mianem sekty" - orzekli autorzy
"Skala zła, która została ujawniona, cierpienie osób, które zostały skrzywdzone są nie do opisania. Także postawa władz zgromadzenia zakonnego pozostawia, delikatnie rzecz mówiąc, wiele do życzenia" - skomentował ks. Studnicki.
Zaznaczył, że "grzechem, który został popełniony ze strony zakonu dominikanów było nie przeprowadzenie żadnego postępowania". "Były do tego narzędzia i wydaje się, że cały materiał dowodowy, dokumentacja trafiła do rąk ówczesnego prowincjała" - wskazał ks. Studnicki.
Zaznaczył, że to, co ujawnił raport, stanowi jedynie studium przypadku. "On nie mówi całej prawdy o zakonie dominikanów, ani o Kościele w Polsce" - zaznaczył duchowny.
"Nie mam wątpliwości, że jest ważny dla całego Kościoła w Polsce. Każdy z przełożonych kościelnych, odpowiedzialnych za formację, duszpasterstwo, za edukację w Kościele powinien się z nim zapoznać, bo rzeczywiście pokazuje i nazywa bardzo jasno braki i zaniedbania, które ostatecznie doprowadziły do tego dramatu; że trwało to, aż 20 lat" - ocenił ks. Studnicki.
Wskazał, że o. Zięba, "jako przełożony miał obowiązek wszcząć postępowanie Kościelne". "Po drugie, ponieważ zarzut dotyczył gwałtu, to nadawało się do zgłoszenia do organów ścigania" - powiedział kierownik Biura Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Dodał, że w tamtych czasach tego rodzaju działania nie były w standardach.
Zwrócił uwagę, że w skład komisji wchodzili także eksperci kościelni - kanoniści.
Pytany, czy oddanie wyjaśnienia sprawy niezależnej komisji jest działaniem modelowym, ks. Studnicki powiedział, że "jest działaniem bez precedensu w polskim Kościele, być może wyznaczającym nowe standardy, zwłaszcza a takich sprawach, w których nie jest możliwe przeprowadzenie ani postępowania kanonicznego ani postępowania państwowego". "Myślę tu o postępowaniach historycznych" - dodał wskazując na przypadki duchownych, którzy już nie żyją.
Podkreślił, że każda sprawa dotycząca pedofilii powinna zostać wyjaśniona. "Pierwszą instytucją za to odpowiedzialną jest państwo, czyli prokuratura" - oświadczył ks. Studnicki.
W wydanym w marcu 2021 r. oświadczeniu prowincjał polskich dominikanów o. Paweł Kozacki poinformował, że wszczął kanoniczny proces karny przeciwko o. Pawłowi M. Zaznaczył, że do czasu zakończenia sprawy Paweł M. znajduje się w izolacji, w jednym z klasztorów, z zakazem jego opuszczenia oraz zakazem noszenia stroju zakonnego, sprawowania czynności kapłańskich i kontaktowania się z kimkolwiek z zewnątrz.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.