Kolejna okazja

Mojego z pewnością, bo, nie ukrywam: film biblijny ma w sobie to coś, co przyciąga mnie przed ekran od lat najmłodszych.

Co to takiego? Sacrum, czy kostium? – oto jest pytanie! A może, po prostu, i jedno i drugie. Ważny przekaz, wartościowa treść w atrakcyjnej formie, opakowaniu, kostiumie właśnie…

Piszę o tym wszystkim, bo niedawno, na youtube’owym kanale firmy dystrybucyjnej Kino Świat, pojawiło się kilka nowych, religijnych pozycji, w tym takie filmy, jak „Piotr: Odkupienie”, „Józef i Maryja”, czy „Cierń Boga”.

Wszystkie one nakręcone w latach 2014-2016, a więc kino biblijne XXI wieku. Inne od tego klasycznego, pompatycznego, acz do dziś robiącego wrażenie („Dziesięcioro przykazań”, „Ben Hur”, „Quo Vadis” – uwielbiam!). Inne także od telewizyjnych produkcji z lat ’70, ’80, czy ’90 („Mojżesz prawodawca” najlepiej chyba reprezentuje tamte solidne dla „film-biblijnego” gatunku czasy).

Jak więc na ich tle wypadają te nowe, XXI-wieczne produkcje spod znaku miecza i sandałów? Czy można je w ogóle porównywać, skoro budżety, obsady, a i czasy są nieporównywalne?

Cóż, współczesne filmy tego typu to produkcje raczej niezależne, kameralne, skromne. A jednak i Sacrum i kostium wciąż w nich jest. Czasem może to być efektowny teatr telewizji („Piotr: Odkupienie”), czasem zaś zaskakujący, biblijny film drogi, jak w przypadku obrazu „Cierń Boga”, gdy właściwie tylko towarzyszymy Chrystusowi i Apostołom. Przysłuchujemy się ich rozmowom, przekomarzaniom, czasem nawet kłótniom. Ale wszystko to ukazane jest na ekranie w sposób wyjątkowo ciepły, pogodny i radosny.

A więc warto.

Oczywiście nie brakuje w tym filmach także potknięć, zgrzytów, czy kuriozów. Ale to nevadí, jak mawiają Czesi. Bo po seansie, jakimś cudem, w głowie zostają jednak sceny najpiękniejsze i słowa najważniejsze. Te pochodzące z Ewangelii.

No to może na koniec dziś teledysk do piosenki z jeszcze innego, współczesnego, biblijnego filmu. Z „Narodzenia” z 2006 roku. Utwór „Mary and Joseph”. Wykonawca: Tim McGraw: