Proces Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. - "Słowika" dotyczący zabójstwa Marka Papały nie zostanie zawieszony. Sprawa nie wróci też do prokuratury - postanowił w środę warszawski sąd, oddalając wniosek obrońców oskarżonych.
W trwającym od lutego zeszłego roku procesie Bogucki (zgadza się na podawanie nazwiska) jest oskarżony o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowikowi" prokuratura zarzuciła nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego (w zeszłym roku odebrał sobie życie w areszcie) do zabójstwa Papały. Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy.
Prokuratura Okręgowa w Łodzi wciąż prowadzi śledztwo dotyczące udziału w zbrodni polonijnego biznesmena Edwarda Mazura, o ekstradycję którego Polska zwracała się już wcześniej do USA. Amerykański sąd odmówił ekstradycji wskazując, że polskie dowody są niewiarygodne - łódzka prokuratura szuka więc nowych.
Te fakty były podstawą wniosków obrońców Boguckiego i "Słowika", dotyczących zawieszenia procesu do czasu rozstrzygnięć łódzkiej prokuratury albo zwrotu sprawy do prokuratury. Prok. Jerzy Mierzewski był przeciwko tym wnioskom.
W środę prowadzący proces sędzia Paweł Dobosz ogłosił, że sąd oddala wnioski obrony. Jak podkreślił, zebrane w Łodzi dowody będą udostępnione sądowi i stronom i zostaną ocenione w wyroku. Nie ma też mowy o zwłoce w postępowaniu, bo rozprawy są wyznaczane regularnie - dodał sędzia.
Zwrot sprawy do prokuratury sąd uznał na tym etapie procesu za niemożliwy. Jak wyjaśnił sędzia Dobosz, takie decyzje można było podjąć na wstępnym etapie kontroli aktu oskarżenia, przed rozpoczęciem procesu.
Sędzia poinformował też, że na przełom marca i kwietnia do sądu wezwany został jako zwykły świadek Piotr K. pseud. Broda, który twierdzi, iż wykonawcami egzekucji na szefie polskiej policji mieli być płatni zabójcy - Rosjanin i Białorusin. To nowe wiadomości w tej sprawie, zdobyte przez łódzką prokuraturę, gdzie "Broda" ma status świadka koronnego.
Sąd oddalił też w środę inny wniosek obrony Boguckiego - aby wezwać i przesłuchać jako świadków b. ministrów sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i prokuratorów krajowych (m.in. Barbarę Piwnik, Grzegorza Kurczuka, Marka Biernackiego, Karola Napierskiego i Kazimierza Olejnika), by przedstawili przebieg narad na najwyższym szczeblu na temat śledztwa ws. śmierci Papały oraz swe ówczesne poglądy o wersjach śledczych. "Dla sądu nie ma to znaczenia, jakie poglądy miała kiedyś prokuratura. Wyrokując w sprawie sąd oceni efekt pracy prokuratury, czyli akt oskarżenia" - uzasadnił sędzia Dobosz.
W środę sąd przesłuchał też Grzegorza Z. - 35-latka skazanego za kradzieże samochodów, który 10 lat temu będąc aresztowanym w swojej sprawie spędził kilka miesięcy celę obok osadzonego w Katowicach Boguckiego.
Świadek Z. potwierdził w środę swe zeznania ze śledztwa, że Bogucki przez dziurę w otworze wentylacyjnym w kąciku sanitarnym kontaktował się z innymi osobami i z ich pomocą załatwiał swoje sprawy w świecie zewnętrznym. Bogucki miał też wtedy przechwalać się współosadzonym, że ma coś wspólnego z zabójstwem "dużego niebieskiego «P»" (co miało oznaczać gen. Papałę) i z innymi przestępstwami. Według jego zeznań, Bogucki przestał o tym opowiadać, gdy zapoznał się z aktami swej sprawy i zorientował, że inni więźniowie powiedzieli o wszystkim prokuraturze.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.