W wyniku eksplozji bomby pułapki na drodze ze stolicy Nigru do granicy z Burkina Faso zginęły co najmniej trzy osoby, a kilkanaście zostało rannych, w tym kilka bardzo ciężko. Mieszkający w tym regionie chrześcijanie każdego dnia padają ofiarą gróźb i ataków z powodu wyznawanej wiary. „Żyjemy w coraz większym strachu” – wyznaje misjonarz ks. Mauro Armanino.
To pierwszy wypadek podłożenia ładunku wybuchowego na trasie, którą zwykle przemierzają misjonarze w drodze do parafii Makalondi. Do zdarzenia doszło w przeddzień pierwszej niedzieli Adwentu, gdy ks. Mauro i jego współbracia jechali do wioski celebrować inaugurację roku liturgicznego. W wyniku eksplozji zniszczona została także ciężarówka należąca do towarzyszących im żołnierzy. „Niestety nie udało nam się dojechać na miejsce i nabożeństwo poprowadzili miejscowi katechiści i animatorzy” – mówi ks. Armanino.
Zdaniem misjonarza to tragiczne wydarzenie jest bardzo niepokojące ponieważ pokazuje zwiększenie możliwości grup zbrojnych działających na tym terenie. Rośnie też liczba ataków i ich częstotliwość. W innej części diecezji kilka dni temu uzbrojona grupa zniszczyła stację telefonii komórkowej. „Z każdym dniem czujemy się coraz bardziej opuszczeni. Mam wrażenie, że ludzie już nam nie pomogą i zostaje tylko ufać w pomoc Opatrzności” – przyznaje ks. Armanino.
W połowie października Papież Franciszek przyjął na audiencji kard. Philippe’a Ouèdraogo. Arcybiskup Wagadugu w Burkina Faso przedstawił Papieżowi problemy i wyzwania jakie stoją obecnie przed Kościołem na kontynencie afrykańskim. Głównym tematem rozmowy był islamski terroryzm, który w ostatnich miesiącach pustoszy obszar Sahelu w Afryce Zachodniej. Z Nigerii bojownicy Boko Haram rozlali się na wszystkie kraje regionu. Działają zwłaszcza w Mali, Nigrze, i Burkina Faso. W rozmowie z Radiem Watykańskim kard. Ouèdraogo przyznał, że sytuacja w jego kraju jest dramatyczna. Prawie półtora miliona mieszkańców musiało uciekać ze swoich domów w wyniku ataków dżihadystów.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.