Barbara Nowak pytana była w Radiu ZET o proponowane zmiany w Prawie oświatowym, które zakładają wzmocnienie roli kuratorów oświaty. W jej ocenie, celem ich wprowadzenia jest dobro ucznia, bo "musimy dzisiaj zadbać o dziecko", a to właśnie ono będzie beneficjentem tych zmian.
"A kto był w tym momencie najważniejszy? Przede wszystkim najważniejsze były samorządy, które - nie mając kompetencji - wchodziły do szkół na przykład z różnymi programami" - wskazała Nowak.
W jej ocenie programy, które "nie zgadzały się z podstawą programową", były w placówkach realizowane, bo "dyrektor ulegał organowi prowadzącemu". Przyznała, że zgodnie z przepisami kierujący szkołą w takich przypadkach rzeczywiście musiał pytać o zgodę rodziców uczniów, ale - jak oceniła - praktyka pokazuje, że nie zawsze tak było. Zaznaczyła, że sytuacja, w której "odbyły się już szkodliwe dla dzieci zajęcia i dopiero wtedy rodzice o tym wiedzą", nie jest właściwa.
"Sytuacja, w której skumulowane informacje na temat tego, jakie stowarzyszenia, organizacje, programy będą wchodzić do szkoły, będą przeglądnięte przez kuratora, nie będzie oznaczała, że rodzice nie będą mieli możliwości wypowiedzenia się" - zadeklarowała Nowak.
Wskazała przy tym, że w polskiej szkole nie ma miejsca dla organizacji, które "szkodzą dzieciom, proponują programy niezgodne z podstawą programową, promują te niedostosowane do wieku dziecka, jeżeli chodzi o treści". Ona sama - jako kurator - będzie z kolei "pomocą dyrektora", który może nie dysponować narzędziami do tak szerokiej weryfikacji.
Projekt nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, której założenia komentowała kurator, przedstawiony został podczas wtorkowego posiedzenia połączonych komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Obrony Narodowej.
Nowak podczas rozmowy w radiu zapytana została też o to, czy szczepienia przeciwko COVID-19 dla nauczycieli powinny być obowiązkowe. "Z mojego punktu widzenia - nie, absolutnie nie. Dlatego, że uważam, iż człowiek dorosły, wolny, musi sam odpowiedzialnie wybierać i nie wolno go do tego zmuszać" - odpowiedziała kurator.
"Absolutnie nie zgadzam się z pomysłem na to, żeby kogokolwiek do czegokolwiek przymuszać (...). To jest wolna decyzja każdego wolnego człowieka - tak powinno być" - wskazała i dodała, że nie odpowie na pytanie, czy sama szczepionkę przyjęła.
"Nie zmienia to zupełnie mojego stosunku do tego, jak oceniam tę sytuację" - podsumowała.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.