Radio Watykańskie chce nie tylko przekazywać informację, ale pokazywać też różne mechanizmy istniejące w świecie, by pomagać w rozwijaniu misji apostolskiej w Kościołach lokalnych – mówi jezuita ksiądz Andrzej Koprowski, dyrektor programowy papieskiej rozgłośni.
Ta multimedialna formuła Radia Watykańskiego – o której Ojciec mówi – wymaga też chyba pomocy telewizji watykańskiej i innych ośrodków. Jak się to udaje?
– Jak najbardziej. Aby taki przekaz był możliwy, konieczna jest ścisła synchronizacja pracy poszczególnych mediów watykańskich: radia, ośrodka telewizyjnego, Sala Stampa, itd. – ale i ścisłej (bardzo życzliwej) współpracy z Papieską Radą ds. środków społecznego przekazu, Papieskiej Rady ds. Kultury i innych „dykasterii watykańskich”. Dzięki temu możemy tworzyć źródła informacji o charakterze multimedialnym, gdzie odbiorca otrzymuje naraz dźwięki, teksty, filmy, itp.
Jak można określić liczebność słuchaczy Radia Watykańskiego na poszczególnych kontynentach, czy w konkretnych krajach? Czy prowadzone są badania na ten temat?
– Nie sposób jest policzyć ilu jest dokładnie słuchaczy. A to dlatego, że programy Radia Watykańskiego są retransmitowane przez setki innych rozgłośni: katolickich oraz publicznych. W tej chwili retransmituje nas ponad 1100 rozgłośni na całym świecie. Coraz bardziej stajemy się producentem programów dla innych stacji.
Mając na uwadze uniwersalną misję Radia Watykańskiego robimy wszystko, aby rozszerzyć i polepszyć kontakty z innymi radiami. Bardzo duże znaczenie przywiązujemy do współpracy z EBU: European Broadcasting Union, tzn. europejską siecią stacji publicznych (wchodzi doń także Kanada anglojęzyczna i od niedawna Chiny) oraz analogicznymi innymi strukturami. M. in. współpracujemy z ABU, skupiającym publiczne media w Afryce.
Jak każda „budżetówka” borykamy się z problemami finansowymi, mamy żelazne rygory ze strony Stolicy Apostolskiej. Ale w tej właśnie sytuacji radością jest widzieć, że np. od trzech lat Konferencja episkopatu Brazylii, jedna z największych, nie tylko zaprasza, ale kilka razy w roku pokrywa koszta podróży (Rzym – Brazylia) i pobytu naszych redaktorów, by byli obecni na ważniejszych jej posiedzeniach i na spotkaniach episkopatu z mediami katolickimi kraju Kontynentu. CCEE, COMECE „owocnie” zapraszają na ważniejsze spotkania instytucji europejskich w Strasburgu, Brukseli czy (3 – 6 marca) na Cyprze. Trzeba wspomnieć o bardzo dobrej i chyba skutecznej (nie mnie oceniać…) współpracy z Misją Przedstawiciela Stolicy Apostolskiej przy ONZ, gdy nuncjuszem był Ks. Arcybiskup Celestino Migliore…
Warto przy okazji zapowiedzieć, że od 28 do 30 kwietnia, tuż przed beatyfikacją Jana Pawła II, odbędzie się Rzymie - w ramach naszego jubileuszu - plenarne roczne zebranie EBU. Kontakty z EBU to moje specjalne „hobby”. Choć Radio Watykańskiemu trudno jest równać się z zrzeszonymi w EBU kolosami, to współpraca układa się świetnie. Wielkie radia publiczne doceniają nas, bo gdy chodzi o nowe technologie, to jesteśmy w absolutnej awangardzie, a często wyprzedzamy nawet mocno zbiurokratyzowane niektóre wielkie media publiczne. Np. niedawno stworzoną przez nas interaktywną mapę Afryki prezentowałem na spotkaniu EBU w Genewie i spotkało się to z olbrzymim uznaniem. W marcu będę tam prezentował „Vatican Tic”…
Ostatnio – poprzez ambasadę Niemiec przy Stolicy Apostolskiej – dostaliśmy propozycję „wymiany dziennikarzy” – przez miesiąc ktoś z naszych włoskich może pojechać do jednej z rozgłośni niemieckiego radia publicznego, a ich dziennikarz przyjedzie do RV by zapoznać się z pracą naszego serwisu włoskojęzycznego. U podstaw jest to inicjatywa niemieckiego Goethe Instytut, który jest pomysłodawcą, ale i finansuje tego typu wymianę kulturalną.
Jakie plany rozwoju radia w przyszłości nosi Ojciec w sercu?
– Najpierw, zanim zrobimy jakikolwiek krok naprzód, na kilka miesięcy musimy się teraz zatrzymać i zastanowić jak to wszystko „przeżuć”, czyli do końca wykorzystać. Musimy znaleźć odpowiednie formy pracy i komunikacji wewnątrz wielojęzycznej redakcji Radia Watykańskiego. To prawda, że mamy mnóstwo nowych, bardzo nowoczesnych instrumentów przekazu, natomiast widoczna jest dysproporcja pomiędzy tym co prezentują poszczególne redakcje. Niektóre są prawdziwymi lokomotywami rozwoju, ale niektóre dostały zadyszki, albo ugrzęzły w starym sposobie myślenia o radio. To trzeba poprawić.
Co konkretnie?
– Problemy wynikają m. in. stąd, że Radio Watykańskie utrzymywane jest z budżetu Stolicy Apostolskiej, z którym w ostatnich latach jest krucho. Podobne problemy finansowe mają zresztą radia publiczne w wielu krajach. Za kilka tygodni odbędzie się cykliczne spotkanie piętnastu kardynałów z całego świata, którzy kontrolują finanse Stolicy Apostolskiej. Spotkania takie odbywają się dwa razy w roku.
Ile razy dostojnicy ci przyjeżdżają i reflektują nad stanem budżetu Stolicy Apostolskiej – wraca problem: Radio Watykańskie wydaje za dużo! Część kardynałów nas broni, bo ma doświadczenie owocności naszej pracy dla ich społeczeństw. Ale inni proponują by ograniczyć ilość redakcji językowych, zmniejszyć personel, itp. Jest to olbrzymi kontrast między tym, co my odczuwamy, pracując wewnątrz i widząc jak wielkie wyzwania ewangelizacyjne stoją przed nami.
Radio Watykańskie już od siedmiu lat znajduje się na etapie dość daleko idącej redukcji personelu. Staramy się nie zatrudniać nowych w miejsce przechodzących na emeryturę. O dalsze kilkanaście osób muszę „odchudzić” redakcje językowe RV przed końcem 2013 r. Ale jest to ogromnie trudne, gdyż pracy przybywa. Trzeba dokonywać ekwilibrystyki, łączyć poszczególne redakcje tego samego języka, itp.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.