Kilkadziesiąt osób w centrum Tunisu domagało się w piątek zamknięcia domów publicznych, skandując przed siedzibą MSW, że nie ma dla nich miejsca w kraju muzułmańskim. Manifestujący islamiści podkreślali, że w innych miastach przybytki te zostały już zamknięte.
"Lud domaga się zamknięcia domów prostytucji" - wykrzykiwali protestujący. Niektórzy trzymali tablice z napisami: "Zamknięcie domów prostytucji to obowiązek".
"Nie można akceptować, by kobieta była traktowana jak towar, domagamy się zamknięcia wszystkich domów prostytucji w Tunezji" - powiedział jeden z manifestujących, zapewniając, że do protestu doszło spontanicznie.
"Arabscy turyści przyjeżdżają do Tunezji specjalnie po to, żeby je odwiedzić" - dodał. Według niego gdzie indziej w kraju - w Susie, Kajruanie i Badży - domy publiczne zostały zamknięte, i tego samego manifestanci domagają się teraz w Tunisie.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.