1005 uchodźców z Tunezji przybyło w ciągu 12 godzin na włoską wyspę Lampedusa, co świadczy o nasilaniu się kryzysu imigracyjnego. Napływ uciekinierów z północnej Afryki, po dłuższej przerwie, to także rezultat poprawy warunków pogodowych na morzu.
Niemal nieprzerwanie w kierunku małej wyspy na Morzu Śródziemnym, która stała się "wrotami do Europy", płyną łodzie i kutry wypełnione przez uciekinierów.
Od niedzielnego wieczoru łodzi tych przypłynęło 13 - poinformował kapitanat portu z pobliskiego Palermo, koordynujący operację niesienia pomocy nielegalnym uchodźcom.
Wszystkie łodzie wypłynęły z tunezyjskich portów: Safakis, Dżardżis, z wyspy Dżarba i pogranicza z Libią.
Ośrodek dla uchodźców na Lampedusie, w którym jest 850 miejsc, przeżywa poważny kryzys z powodu przepełnienia. Dlatego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych uruchomiło most powietrzny, którym uciekinierzy przewożeni są do innych ośrodków we Włoszech.
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?