Egipskie wojsko brutalnie zaatakowało dwa koptyjskie klasztory – donosi agencja Asia News. Jeden mnich został postrzelony, dwunastu innych pobito.
7 tys. Koptów manifestowało wczoraj przed katedrą w Kairze przeciwko agresji wojska. Pretekstem do tych incydentów było wybudowanie ogrodzenia wokół klasztorów. W ostatnich dniach obiekty często padały łupem przestępców, którzy po 25 stycznia pouciekali z więzień, korzystając z panującego wówczas chaosu. Wobec bierności sił bezpieczeństwa mnisi postanowili postawić na swym terenie płot. Teraz, kiedy sytuacja w kraju nieco się ustabilizowała, pod klasztorami pojawiły się wozy pancerne i buldożery z nakazem rozbiórki ogrodzenia. Sprzeciwiających się temu mnichów pobito.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.