Gdańscy prokuratorzy rozpoczęli w poniedziałek kolejne oględziny domu w Drobinie, z którego w 2001 roku został porwany Krzysztof Olewnik. W czasie zaplanowanych wstępnie na trzy dni czynności śledczy chcą też przesłuchać kolejnych świadków w tej sprawie.
Jak poinformował w poniedziałek PAP rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Krzysztof Trynka, dodatkowe oględziny miejsca zdarzenia są konieczne ze względu na weryfikację dowodów zgromadzonych przez śledczych w ostatnim czasie.
W czasie pobytu w okolicach Drobina, śledczy zaplanowali też wyjazdowe przesłuchania kolejnych świadków. Jak wyjaśnił Trynka, świadkowie ci będą przesłuchiwani "na okoliczności związane z dokonanymi w śledztwie ustaleniami". "Dotychczas tego rodzaju przesłuchania przeprowadzone zostały w odniesieniu do ponad 70 osób" - poinformował rzecznik.
Prokuratura nie informuje o szczegółach dotyczących dodatkowych oględzin i przesłuchań. Czynności te wykonywane są na potrzeby prowadzonych przez gdańską prokuraturę dwóch śledztw, w ramach których ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie. Oba postępowania gdańscy śledczy przejęli w maju 2008 roku z olsztyńskiej prokuratury, która wszczęła je rok wcześniej.
W ramach postępowań śledczy próbują m.in. odtworzyć przebieg porwania Krzysztofa Olewnika oraz zdarzenia, które towarzyszyły temu przestępstwu. W ub.r. prokuratorzy badali już dom Krzysztofa Olewnika w Drobinie, natrafiając przy tej okazji na niezidentyfikowane dotąd ślady biologiczne. W domu porwanego przeprowadzono też przesłuchania: śledczym zależało, by w oryginalnym otoczeniu móc na bieżąco weryfikować prawdziwość zeznań świadków czy podejrzanych.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 roku. Mężczyzna został uprowadzony ze swojego domu w Drobinie. Sprawcy porwania kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną Olewnika, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro okupu, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało odnaleziono w 2006 r.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.