Liczba ofiar śmiertelnych przeprowadzonego w piątek przez wojska rosyjskie ataku rakietowego na dworzec kolejowy w Kramatorsku, na wschodzie Ukrainy, wzrosła do 50, wśród nich jest pięcioro dzieci - przekazał szef donieckiej administracji obwodowej Pawło Kyryłenko. Poprzednio informował o 39 zabitych.
38 osób zginęło na miejscu, 12 zmarło w szpitalach, do których przewieziono w sumie 98 rannych w ataku - dodał Kyryłenko w opublikowanym na Facebooku komunikacie
Zaznaczył, że bilans ofiar nie jest kompletny i może jeszcze wzrosnąć.
Na dworcu w Kramatorsku w momencie ataku znajdowało się około 4 tys. osób, w większości ludzie starsi, kobiety i dzieci, które oczekiwały na ewakuację z Donbasu do bezpieczniejszych regionów Ukrainy - informowały władze miasta.
Kyryłenko podkreślił, że dworzec zaatakowano rakietą Toczka-U, którą siły rosyjskie z premedytacją wystrzeliły w zatłoczony cywilami obiekt.
Wcześniej szef władz obwodowych przekazał, że rosyjska propaganda zaczęła rozpowszechniać fałszywe wiadomości, według których atak miał zostać przeprowadzony przez siły ukraińskie.
Serwis śledczy Conflict Intelligence Team uznał po przeanalizowaniu dostępnych informacji, że rakieta prawdopodobnie nadleciała z południa, południowego zachodu lub zachodu, czyli mogła być wystrzelona z terenów zajmowanych przez siły rosyjskie.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.