Duński dziennikarz i ekspert zajmujący się gazociągami Nord Stream 1 i 2 Jens Hovsgaard w swojej książce "Gier, Gas und Geld" (Chciwość, gaz i pieniądze) opisuje sieć powiązań, kryjących się za powstawaniem Nord Stream 1 i 2. Pytany przez dziennik "Die Welt", czy Niemcy są odpowiedzialne za wojnę odpowiada: "powiedziałbym nawet, że Niemcy utorowały Putinowi drogę na Ukrainę".
Zdaniem dziennikarza "wystarczy jeden przykład: Gerhard Schroeder, jako były kanclerz, wykorzystał swoje biuro w Bundestagu, aby zorganizować tam spotkania w sprawie Nord Stream 2. Nie byłoby to do pomyślenia w żadnym kraju na świecie" - mówi Jens Hovsgaard w piątek w wywiadzie dla dziennika "Die Welt".
"Jeśli chodzi o Nord Stream 2, to o wszystkim decydowały tylko trzy osoby. Były kanclerz Gerhard Schroeder, Władimir Putin i Matthias Warnig. Były agent Stasi, którego Putin osobiście - jak powiedział kiedyś były menedżer Daimlera i lobbysta na rzecz Rosji Klaus Mangold - uczynił szefem spółki Nord Stream 2 AG. Trzej mężczyźni opracowali plan ukończenia rurociągu wbrew ogromnemu sprzeciwowi w Europie" - podkreśla autor ksiązki.
Po 2014 roku "wysocy rangą przedstawiciele niemieckiego rządu spotkali się z rosyjskimi kolegami w sprawie gazociągu Nord Stream 2. A na spotkaniach oczywiście zawsze byli przedstawiciele firm, które chciały skorzystać na dobrych relacjach" - mówi w wywiadzie Hovsgaard. "Nie tylko firmy energetyczne, ale także przemysł i banki. Ukraina tam tylko przeszkadzała. Ale widać to było jak na dłoni: ci, którzy popierają Nord Stream 1 i Nord Stream 2, płacą za machinę wojenną Putina".
Pytany o rolę obecnego prezydenta Niemiec Jens Hovsgaard podkreśla, że "Steinmeier był decydującym człowiekiem po odejściu Schroedera z polityki. Był najważniejszym pomostem do polityki dla Putina, Schr"dera i Warniga. Steinmeier, Schroeder i Putin nadal się spotykali i pielęgnowali swoją przyjaźń. W 2010 roku, na przykład w Berlinie, w restauracji syna Warniga. Putin, Schroeder i Steinmeier siedzieli tam razem. W przeddzień wizyty państwowej Putina u kanclerz Angeli Merkel".
Zapytany czy Niemcy zerwały z tą polityką po 24 lutego Hovsgaard zwraca uwagę, że "ogłoszenie 'punktu zwrotnego' było prawidłowe. Jednak działania podjęte od tego czasu budzą wątpliwości, czy Olaf Scholz zerwał ze swoim zbliżeniem do Rosji".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.