Po trzech tygodniach krwawych starć libijski przemysł naftowy drastycznie zmniejszył produkcję. Szef państwowej firmy naftowej NOC Szukri Ghanem poinformował w nocy ze środy na czwartek, że wydobycie zmniejszyło się do 500 tys. baryłek dziennie - pisze dpa.
Przed wybuchem zamieszek Libia produkowała 1,58 mln baryłek dziennie. Spadek wydobycia spowodowała przede wszystkim ucieczka wielu zagranicznych robotników, a w mniejszym stopniu wynikał on z toczących się walk - mówi Ghanem.
Wzywa on wszystkich Libijczyków, by nie niszczyli instalacji naftowych, ponieważ należą one do najważniejszych narodowych źródeł dochodu.
Jednocześnie zbagatelizował zniszczenia w zasobnym w ropę regionie Ras al-Unuf i As-Sidr na wschodzie kraju, gdzie w ostatnich dniach żołnierze wierni libijskiemu przywódcy Muammarowi Kadafiemu prowadzili z powstańcami zacięte walki.
Według Ghanema poza niewielkim składem paliwa nic nie zostało tam zniszczone. Według opozycjonistów żołnierze zniszczyli urządzenia w porcie naftowym w As-Sidr.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.
Ludzie oskarżają mnie o kolaborację. Jak ktokolwiek może tak o mnie mówić?
5,4 mld osób żyje w krajach, gdzie łamane jest prawo do wolności religijnej.
Nic nie wskazuje na to, żeby KE była skłonna wycofać się z założeń systemu ETS 2.
To reakcja na wypuszczeniu w jej kierunku kolejnych balonów.