„Nasze myśli i modlitwy zwrócone są dziś szczególnie w stronę Mariupola, miasta męczenników i heroicznych obrońców Azowstalu” – powiedział w codziennym orędziu wojennym abp Światosław Szewczuk. Podkreślił, że wszyscy polegli, zarówno żołnierze, jak i bestialsko zamordowani cywile, są głosem wołającym do świata o sprawiedliwość.
Zwierzchnik ukraińskich grekokatolików nawiązał do wspominanego dziś w liturgii wschodniej św. Jerzego, nazywanego także Zwycięzcą. „W czasie wojny postać tego wielkiego męczennika jest dla nas szczególnie wymowna. Poprzez heroizm ujawnia on niegodziwość swoich oprawców, a jego poświęcenie owocuje wielkim zwycięstwem” – powiedział abp Szewczuk.
Wstążka św. Jerzego jest na Ukrainie traktowana jako symbol aneksji Krymu oraz obecnej inwazji. Przed wojną jej produkowanie i noszenie było zagrożone mandatem, po zakończeniu działań zbrojnych konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze. Władimir Putin regularnie pojawia się z wpiętą w klapę marynarki czarno-pomarańczową wstążką. Rozdaje się je także na moskiewskich ulicach przed dniem zwycięstwa, upamiętniającym zakończenie II wojny światowej, który w Rosji obchodzony jest 9 maja. Żołnierze mają je wpięte w mundury podczas defilad. Noszących te wstążki Ukraińcy nazywają „koloradami”. To pejoratywne określenie pochodzi od „koloradzkiego żuka”, czyli stonki ziemniaczanej, która ma podobne barwy.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.