Cieszę się, że ta refleksja przychodzi, bo gdyby w przeszłości słuchano głosu Polski, która ostrzegała przed zagrożeniem ze strony Rosji, to bylibyśmy dzisiaj w zupełnie innym punkcie - powiedział wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk odnosząc się do słów szefowej KE Ursuli von der Leyen.
"Mamy nauczkę z tej wojny, trzeba było wsłuchać się w głosy wewnątrz UE, w Polsce, krajach bałtyckich, w całej Europie Środkowo-Wschodniej, oni od lat nam mówili, że Putin się nie zatrzyma" - mówiła von der Leyen w środę podczas debaty o stanie UE w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.
Przeczytaj: Von der Leyen: trzeba było wsłuchać się w głosy w Polsce, krajach bałtyckich, w Europie Środkowo-Wschodniej
Wiceszef MSZ w rozmowie z PAP odniósł się do słów szefowej KE. "Cieszę się, że ta refleksja przychodzi, bo rzeczywiście, gdyby w przeszłości słuchano głosu Polski, która ostrzegała przed zagrożeniem ze strony Federacji Rosyjskiej i też apelowała o to, żeby nie realizować inwestycji, które wiążą, uzależniają energetycznie Europę z Rosją, to bylibyśmy dzisiaj w zupełnie innym punkcie" - powiedział.
Jak podkreślił, dobrze, że taka refleksja przychodzi ze strony przedstawicieli państw Zachodu i instytucji europejskich. "Można powiedzieć: +lepiej późno niż wcale+" - dodał.
"Ale ja życzyłbym sobie, żeby za tą refleksją przyszła też refleksja w innych sprawach, jak np. w sprawie tego, że skoro Polska otwiera swoje drzwi dla wielu uchodźców wojennych z Ukrainy, łoży na to bardzo istotne pieniądze, wysyła na Ukrainę dużą pomoc militarną, humanitarną, to nie powinna być karana, obłożona politycznymi sankcjami blokowania środków, które nam się należą z Krajowego Planu Odbudowy" - wskazał Szynkowski vel Sęk.
Przeczytaj: ISW: Kreml przyznał się do porażki w obwodzie charkowskim, próbuje zdjąć odpowiedzialność z Putina
"Chciałbym, aby za słowami poszły czyny, żeby za uznaniem dla Polski poszły także konkretne finanse, które wspomogą nasz kraj, który rzeczywiście jest krajem frontowym w tej trudnej sytuacji i wówczas będzie można powiedzieć, że to będzie komplementarne, tzn. ze stanowiskiem wyrażonym słownie będą też szły czyny. Na razie mamy tylko słowa, oczekiwałbym, że za tym pójdą konkretne działania" - podkreślał wiceminister.
Aktualizujemy na bieżąco: Nasza relacja z wojny na Ukrainie
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.