Były prezydent i premier Rosji Dmitrij Miedwiediew zapowiedział niszczenie ukraińskiej infrastruktury energetycznej i terroryzowanie milionów ludzi, dopóki Kijów nie zgodzi się na kapitulację; to oficjalne przyznanie się do terroryzmu na szczeblu państwowym - ocenił w piątek na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
"O jakich negocjacjach można tutaj mówić? Z kim?" - dodał polityk (https://tinyurl.com/5stx84kz).
Wcześniej Miedwiediew zadeklarował, że jedynym warunkiem stabilności dostaw energii dla Ukrainy jest "uznanie zasadności roszczeń Rosji w kontekście specjalnej operacji wojskowej (propagandowe rosyjskie określenie inwazji na Ukrainę - PAP) i jej wyników odzwierciedlonych w konstytucji". Przedstawiciel Kremla odniósł się w ten sposób do ogłoszonej przed miesiącem próby aneksji ukraińskich terytoriów: obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego - powiadomiła agencja Interfax-Ukraina.
OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę
Od 8 października, gdy funkcję głównego dowódcy inwazyjnych wojsk rosyjskich objął gen. Siergiej Surowikin, siły agresora znacząco zintensyfikowały ostrzały obiektów energetycznych na Ukrainie. W ostatnich tygodniach atakowano tego rodzaju instalacje m.in. w Kijowie, Dnieprze i Żytomierzu, a także w obwodach winnickim, lwowskim i dniepropietrowskim.
Przeczytaj: ISW: retoryka Putina wskazuje, że nie chce on negocjować z Ukrainą
Ukraińscy politycy i media podkreślają, że kraj przygotowuje się na ciężką zimę i poważny deficyt energii.
Poprzez ostrzały ukraińskiej infrastruktury cywilnej Kreml próbuje wywołać katastrofę humanitarną i sprowokować nową falę uchodźców do krajów europejskich - alarmują władze Ukrainy. W obliczu niepowodzeń na froncie Rosja sięga po te działania, by sterroryzować ludność cywilną i zmusić Kijów do ustępstw.
Jak podkreślają eksperci, ataki na obiekty cywilne są zbrodnią wojenną w świetle prawa międzynarodowego. Niszczenie infrastruktury energetycznej nie ma żadnego uzasadnienia wojskowego.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.