Sokółka. Miasteczko 45 kilometrów od Białegostoku. W domu Konstantego Szczęsnowicza, imama muzułmańskiego (- To jak u was ksiądz – wyjaśniali państwo Chaleccy z pobliskich Kruszynian) stoi choinka. – Żeby wnuczek się cieszył – tłumaczy Szczęsnowicz.
Pięcioletni Omar ma w przedszkolu kolegów katolików i prawosławnych. Najpierw jedni, a potem drudzy obchodzili święta. Dziś sobota, maluch został z dziadkiem. Buduje z klocków lego meczet.
– Czym się różni meczet od kościoła?
– Czubkami. Na kościele jest krzyż, na meczecie księżyc – odpowiada rezolutnie. Jest jednym z żyjących na Podlasiu polskich muzułmanów.
Świadkiem był księżyc
Po meczecie w Bohonikach, zabytku klasy zerowej z XIX w., od 4 lat oprowadza Eugenia Radkiewicz. W czyściutkich różowych papućkach, bo ciągnie od podłogi.
– Święty Koran był objawiony prorokowi Mahometowi przez archanioła Gabriela z nakazu jedynego Boga. Było to ciemną nocą na pustyni, a jedynym światłem i świadkiem tego zajścia były księżyc i gwiazdy. Dlatego to symbole naszej wiary – opowiada płynnie, z uśmiechem, kiedy siedzimy na bosaka na dywanie. – Muzułmanie litewscy, lipkowie, znaleźli się tu za przyczyną Jana III Sobieskiego. Za zasługi, waleczność i bitność Rzeczpospolita nagradzała ich majątkami. Zezwolono im żenić się z miejscowymi szlachcianeczkami, otrzymywali tytuły szlacheckie, ale musieli przyjąć ich nazwiska. Dlatego do dziś nosimy ładne polskie nazwiska, kończące się na „cki” i „ski”, takie jak Jasiński, Kucharski albo Radkiewicz, Bogdanowicz.
Na tych ziemiach wznieśli 19 świątyń, ale jak ustalono granice z Białorusią, tylko dwa meczety zostały w Polsce – w Bohonikach i Kruszynianach. Na ścianach nie widać wizerunków Allacha, który nie posiada postaci. Za to wiszą ozdobione motywami roślinnymi wersety z Koranu. Przed mihrab – wnęką zwróconą na południe, w stronę Mekki, leży Koran. – Podstawkę pod niego sprezentował kard. Gulbinowicz – mówi Radkiewiczowa. W czasie nabożeństwa muzułmanki pozostają w osłoniętym firankami pomieszczeniu z tyłu meczetu, z nakrytymi głowami. Nasza przewodniczka trochę się niecierpliwi, czeka na córkę, która poszła do fryzjera. Wybierają się na ślub. – Szczęść Boże – żegna nas serdecznie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.