Na Jasnej Górze trwa zbiórka źródeł światła - np. akumulatorowych latarek i lamp - a także pieniędzy na zakup agregatów prądotwórczych dla mieszkańców Ukrainy pozbawionych energii elektrycznej wskutek rosyjskich ataków. Akcja "Razem możemy więcej" potrwa co najmniej do 8 stycznia.
"Może pojedynczych osób nie stać na kupienie agregatów, ale gdy zbierzemy się razem, łatwiej i skuteczniej możemy pomóc" - podkreślił kustosz sanktuarium o. Waldemar Pastusiak, cytowany przez biuro prasowe Jasnej Góry.
Paulini proszą, by przynosić fabrycznie zapakowane, najlepiej akumulatorowe - latarki, lampy, a także baterie, świeczki czy generatory prądu. Apelują, by ze względu na zimę nie zwlekać z decyzją o pomocy.
"Bardzo zależy nam na czasie. Chcemy wysłać transport jeszcze w styczniu, by jak najszybciej trafił do potrzebujących" - podkreślił przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski.
Zbiórka pieniędzy odbywa się przy szopkach jasnogórskich. Przy tej wewnątrz bazyliki i przy tej na dziedzińcu głównym umieszczone są skarbony, do których można włożyć ofiarę na zakup agregatów prądotwórczych i innych niezbędnych sprzętów. Latarki, lampy, a także baterie, świeczki czy generatory prądu można od poniedziałku do soboty, od 8.00 do 10.30, przynosić do Jasnogórskiego Punktu Charytatywnego przy ul. św. Barbary 6,
Na razie akcja jest zaplanowana do Niedzieli Chrztu Pańskiego, czyli 8 stycznia, ale w przypadku zwiększonej potrzeby i zainteresowania zostanie przedłużona.
"Mamy już przetarte, wypróbowane i bezpieczne szlaki, którymi osoby jeżdżą na Ukrainę od wielu lat, jeszcze zanim wybuchła wojna. Korzystamy zwłaszcza z pomocy uczestników Rajdu Katyńskiego, którzy doskonale wiedzą, jak, gdzie i do kogo, udać się z niezbędną pomocą" - zaznaczył o. Pastusiak.
Kustosz wyraził nadzieję, że kupione i dostarczone agregaty oraz latarki czy lampy pomogą Ukrainie przetrwać tę zimę. "Ufamy, że jest to ostatnia zima, którą nasi bracia zza wschodniej granicy muszą spędzać w tak nieludzkich warunkach, że przyjdzie wreszcie upragniony pokój i że rosyjscy oprawcy opamiętają się i nawrócą się" - dodał zakonnik.
OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.