FBI przeprowadziło w ostatnich tygodniach dwa przeszukania na Uniwersytecie Delaware w związku z dochodzeniem w sprawie tajnych dokumentów odkrytych w domu prezydenta Joe Bidena. Poinformowała o tym w środę CNN.
"Nieujawnione wcześniej przeszukania zostały przeprowadzone w ostatnich tygodniach za zgodą i przy współpracy zespołu prawnego prezydenta" - podało źródło cytowane przez CNN.
Biblioteka Uniwersytetu Delaware, którego absolwentem jest prezydent, podaje na swej stronie internetowej, że posiada obszerną kolekcję jego dokumentów z okresu, kiedy zasiadał w Senacie USA. Jak precyzuje, od czasu kiedy dotarły na uczelnię w roku 2012, publiczności nie udostępniono jeszcze ponad 1850 pudełek z aktami.
"Śledczy pobrali materiały z dwóch lokalizacji uniwersyteckich w ciągu dwóch różnych dni. Według źródła materiał nie miał oznaczeń +niejawnych+, ale są one teraz badane przez FBI" - dodała CNN.
Zwróciła uwagę, że rzeczniczka osobistego adwokata prezydenta, nie skomentowała sprawy. Radziła, by kierować pytania do resortu sprawiedliwości.
Zgodnie z relacją CNN ani Ministerstwo Sprawiedliwości, ani Uniwersytet Delaware nie odpowiedział na prośbę o komentarz.
Przeszukania na Uniwersytecie Delaware wiążą się z wysiłkami śledczych w celu zlokalizowania nieznanych wcześniej tajnych dokumentów. Agenci FBI przeszukali dwa domy Bidena w Wilmington i Rehoboth Beach, w stanie Delaware, a także biuro Penn Biden Center w Waszyngtonie. Znaleźli wcześniej tajne dokumenty w domu Bidena w Wilmington. Zabrali też niektóre materiały z czasów jego kadencji w Senacie z rezydencji prezydenta oraz z biura Penn Biden Center.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.