Ustalenia śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie śmierci księdza Franciszka Blachnickiego otwierają drogę do uznania go za męczennika reżimu komunistycznego - powiedział KAI arcybiskup metropolita katowicki Wiktor Skworc.
Abp Skworc przypomniał, że ks. Franciszek Blachnicki był kapłanem diecezji katowickiej, zmarł 27 lutego 1987 roku, a ustalenia IPN są rezultatem długiego i żmudnego dochodzenia. „Był zawsze traktowany jako wróg przez system komunistyczny, ale nie przypuszczaliśmy, że ten posunie się on aż do takiej zbrodni i to w okresie, kiedy system ten chylił się do upadku - otrucia człowieka, jego eliminacji z życia społecznego. I można jedynie przypuszczać, jak bardzo zagmatwane było dochodzenie do prawdy, bo przesłuchano nowych świadków. Były specjalistyczne badania, ale przede wszystkim dziękujemy za ten wysiłek, dochodzenia do prawdy” – powiedział arcybiskup metropolita katowicki.
Abp Skworc zwrócił uwagę, że przedstawione dzisiaj ustalenia IPN pozwolą na zmianę kwalifikacji prowadzonego procesu beatyfikacyjnego, zakończonego w fazie diecezjalnej w roku 2015. Dokumentacja – tzw. Positio znajduje się od tej pory w Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych. Metropolita katowicki zaznaczył, że trzeba będzie jeszcze poczekać na bardziej szczegółowe informacje, których będzie wymagała Stolica Apostolska. Dotychczas czekano na cud, za wstawiennictwem Sługi Bożego, ale mimo różnych zgłoszeń nie było takiego wydarzenia, które spełniałoby wymagane kryteria. „Było to znakiem, że pewnie on nie potrzebuje cudu, bo był męczennikiem i wtedy droga do jego beatyfikacji może być otwarta w inny sposób - jego ofiarą życia” – powiedział KAI abp Wiktor Skworc.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.
Sejm przeciwko odrzuceniu projektu nowelizacji Kodeksu karnego, dotyczącego przestępstw z nienawiści
W 2024 r. funkcjonariusze dolnośląskiej KAS udaremnili nielegalny przywóz prawie 65 ton odpadów.