Na przyszły tydzień zaplanowano pierwsze spotkanie zespołu, który ma przygotować projekt kolejnej nowelizacji ustawy o rtv. Mają znaleźć się w nim m.in. przepisy dotyczące VOD, które w marcu, pod koniec prac w parlamencie, zostały usunięte z poprzedniej noweli.
Jak powiedział PAP dyrektor departamentu własności intelektualnej i mediów w resorcie kultury Dominik Skoczek, w skład zespołu wejdą przedstawiciele ministerstwa oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Pod koniec marca Sejm przyjął poprawki Senatu do uchwalonej przez Sejm noweli ustawy medialnej, która miała wdrożyć do polskiego prawa przepisy unijnej dyrektywy audiowizualnej. Nie ma w niej zapisów dotyczących audiowizualnych usług medialnych na żądanie (VOD); tym samym - m.in. w ocenie prawników KRRiT - implementacja jest niepełna.
Zmian w ustawie uchwalonej przez Sejm 4 marca domagali się senatorowie PO; wcześniej premier Donald Tusk zapowiadał, że zwróci się do nich o to, by zgłosili poprawki wykreślające z ustawy przepisy dotyczące internetu. Stało się to po tym, gdy kształt noweli skrytykowali internauci - na Facebooku powstała nawet specjalna strona pod nazwą "Wylosuj senatora i napisz mu, co myślisz o cenzurze". Parlamentarzyści skarżyli się, że setki maili wysyłanych do nich w sprawie tej ustawy zapychają ich skrzynki pocztowe.
Ustawę krytycznie oceniali przede wszystkim przedsiębiorcy związani z branżą internetową i telewizyjną. W ich ocenie definicja VOD była nieprecyzyjna, przez co kryteria świadczenia usługi na żądanie spełniałaby właściwie każda strona internetowa, która zawiera jakiekolwiek elementy audiowizualne.
Z kolei w ocenie KRRiT takie zagrożenie nie występowało. KRRiT podkreślała, że ustawa nie wprowadzi cenzury internetu oraz że dotyczy wyłącznie profesjonalnych dostawców przekazu telewizyjnego w internecie, nie zaś prywatnych stron zawierających drobne elementy audiowizualne.
Ostatecznie z ustawy wykreślone zostały wszystkie zapisy dotyczące VOD, łącznie z definicją tych usług. Wśród nich znalazł się także budzący najwięcej kontrowersji zapis, który nakładał na dostawców VOD obowiązek zgłoszenia ich do wykazu w KRRiT, bez względu na to, czy są one udostępniane w internecie, w sieciach kablowych czy na platformach satelitarnych.
Skoczek, pytany przez PAP, czy przepisy kolejnej noweli będą istotnie różnić się od tych, które zostały wykreślone z poprzedniej, powiedział, że nie, bo muszą być one zgodne z przepisami dyrektywy UE.
"Będziemy natomiast starali się rozmawiać z organizacjami pozarządowymi, tłumaczyć pewne rozwiązania i to, dlaczego są one niezbędne" - dodał.
Zaznaczył, że w kolejnej noweli prawdopodobnie precyzyjnie zostaną określone podmioty, które są wyłączone z zakresu ustawy. Chodzi np. o twórców blogów i stron internetowych. To, że nie dotyczy ich dyrektywa, a tym samym proponowane przepisy noweli ustawy o rtv, podczas prac w parlamencie wielokrotnie podkreślał minister kultury Bogdan Zdrojewski.
Mimo to minister poparł pomysł wykreślenia kontrowersyjnych przepisów. Jak mówił - "z ostrożności procesowej i szacunku dla opinii publicznej" - a nie z przekonania, że pierwotny projekt nakładał ograniczenia dla internautów.
Z wdrożeniem dyrektywy audiowizualnej Polska spóźniona jest ponad rok - termin na to minął w grudniu 2009 r., co grozi Polsce karami ze strony Komisji Europejskiej. W połowie marca KE dała na to Polsce dwa miesiące. Zdrojewski przekonywał jednak, że niepełna implementacja dyrektywy nie oznacza automatycznego nałożenia na Polskę kar finansowych. Wyjaśnił, że KE prawdopodobnie dopiero jesienią wyda opinię w tej sprawie i wyznaczy czas na ewentualne uzupełnienie implementacji.
Ostatnia nowela ustawy o radiofonii i telewizji czeka na podpis prezydenta. Przewiduje ona m.in. obowiązek rejestracji w KRRiT programów telewizyjnych, które są rozpowszechniane wyłącznie w systemach teleinformatycznych, w tym w internecie. Obecnie programy do takiego rejestru muszą zgłaszać operatorzy sieci kablowych.
Ustawa ogranicza też czas emisji ogłoszeń nadawcy, czyli m.in. zwiastunów audycji telewizyjnych oraz informacji o organizowanych przez nadawców konkursach sms-owych, do dwóch minut w ciągu godziny. Mają być one emitowane tylko między audycjami, a nie w ich trakcie. Ustawa przewiduje też, że w programach radiowych (z wyłączeniem tych, tworzonych w całości dla mniejszości narodowych) 33 proc. miesięcznego czasu nadawania zajmować muszą utwory słowno-muzyczne wykonywane w języku polskim, z czego 60 proc. - w godzinach 5-24.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.