Trener piłkarskiej reprezentacji Polski Fernando Santos zapowiedział, że w meczu towarzyskim z Niemcami - na swoje pożegnanie z kadrą - Jakub Błaszczykowski wystąpi z opaską kapitana. Jak dodał, na razie nie wiadomo jeszcze, jak długo zagra w piątek w Warszawie.
"Dziękuję prezesowi PZPN (Cezaremu Kuleszy - PAP) i trenerowi (Fernando Santosowi - PAP), że mogę uczestniczyć w tym wydarzeniu. Jestem bardzo wdzięczny. W środę, gdy przyjechałem na zgrupowanie kadry, powoli zaczęło do mnie docierać, że to już ten moment, gdy będę miał przyjemność podziękować za lata reprezentowania swojego kraju" - powiedział Błaszczykowski podczas czwartkowej konferencji prasowej na PGE Narodowym w Warszawie.
Jak dodał, przez te kilkanaście lat były momenty radości i również takie, gdy zdarzały się porażki, bo "taki jest sport".
"Dla mnie było najważniejsze, żeby zawsze dawać z siebie sto procent. Ocena należy do dziennikarzy, ale myślę, że tak właśnie było. Najtrudniejszą rzeczą jest teraz panowanie nad emocjami. To ostatni mecz. Kadra dla małego Kuby była marzeniem, a później stała się rzeczywistością. I to wszystko teraz odchodzi... Ale takie jest życie. Życzę wszystkim kolegom z kadry i kibicom, żebyśmy coraz bardziej cieszyli się z tej drużyny. Żeby było jak najwięcej sukcesów" - podkreślił piłkarz.
Jak dodał, dopiero po czwartkowym treningu zapadnie decyzja dotycząca szczegółów jego występu w meczu z Niemcami.
"Rozmawiałem z selekcjonerem. Ustaliliśmy, że po dzisiejszym treningu zdecydujemy, jak to będzie wyglądać. Mam już trochę lat, dla mnie jeden trening to naprawdę dużo" - uśmiechnął się Błaszczykowski.
Jeszcze niedawno trener Santos zapowiadał, że doświadczony pomocnik zagra prawdopodobnie 16 minut, bo taki numer nosił na koszulce w kadrze. Teraz jednak potwierdził słowa Błaszczykowskiego, iż to jeszcze nie jest przesądzone.
"To sam Kuba zdecyduje, ja nie chcę rozstrzygać za niego. On jest wielkim profesjonalistą. Długość jego występu zależy od tego, jak się będzie czuć. Trudno na razie to ustalić" - przyznał w czwartek Santos.
Jak jednak dodał, na pewno Błaszczykowski zagra z opaską kapitana.
"W takim meczu to jest normalne, że będzie reprezentować kraj jako kapitan" - podkreślił selekcjoner.
Błaszczykowski zaznaczył natomiast, że reprezentacja jest najważniejsza i nie chce jej przeszkadzać w przygotowaniach do zaplanowanego na 20 czerwca w Kiszyniowie meczu eliminacji Euro 2024 z Mołdawią.
"Drużyna narodowa znajduje się w bardzo ważnym momencie. Cztery dni później gra z Mołdawią. Jestem bardzo wdzięczny, że mogę się w piątek pożegnać w najlepszy możliwy sposób. Ale też wiem, że najważniejsza jest kadra, bez względu na jednostki, nazwiska. Dlatego podejdę do tego wszystkiego tak, żeby reprezentacja wyszła na tym jak najlepiej" - zapewnił 37-letni piłkarz.
W karierze klubowej dynamiczny pomocnik najlepszy okres przeżył w Borussii Dortmund, w której występował w latach 2007-2015. Zdobył m.in. dwukrotnie mistrzostwo Niemiec, a w 2013 wystąpił w finale Ligi Mistrzów, przegranym na Wembley 1:2 z Bayernem Monachium. Można więc powiedzieć, że Niemcy to dla niego szczególny przeciwnik.
"Najbardziej wyjątkowe w meczu z Niemcami będzie to, że mogę się pożegnać z reprezentacją. Oczywiście, spędziłem wspaniałe lata w Borussii Dortmund. Zresztą nie tylko, bo grałem też w VfL Wolfsburg. Poznałem tam wspaniałych ludzi, z którymi osiągaliśmy sukcesy. Jak wspomniałem - najważniejsze w piątek będzie pożegnanie z reprezentacją, ale fakt, że akurat w meczu z Niemcami, to taka fajna puenta tego wszystkiego" - przyznał.
Urodzony 14 grudnia 1985 roku w Truskolasach zawodnik zadebiutował w zespole narodowym 28 marca 2006 w wygranym 2:1 towarzyskim spotkaniu z Arabią Saudyjską w Rijadzie. W piątek po raz 109. założy koszulkę z orłem na piersi. W historii więcej meczów kadrze zaliczył tylko Robert Lewandowski - 140.
Poprzedni mecz w reprezentacji Błaszczykowski rozegrał 9 września 2019 z Austrią (0:0) w Warszawie, w eliminacjach mistrzostw Europy. Na początku września 2021 doznał kolejnej ciężkiej kontuzji kolana. Na boisko wrócił dopiero pod koniec marca tego roku.
Który moment w kadrze był dla niego w szczególny?
"Ciężko wybrać jeden. Jak wspomniałem, były dobre chwile, ale też takie, gdy czuliśmy rozczarowanie. Naprawdę trudno wskazać jeden szczególny moment" - przyznał.
Później jednak wrócił wspomnieniami do swoich początków w kadrze.
"Zawsze te pierwsze rzeczy zostają w pamięci. Pierwszy mecz z Arabią Saudyjską graliśmy w niezbyt mocnym składzie. A później był drugi, w eliminacjach Euro 2008 z Finlandią (1:3). Jeden z moich najsłabszych w kadrze narodowej, zostałem szybko zmieniony. Ale pamiętam słowa ówczesnego selekcjonera Leo Beenhakkera, że wciąż we mnie wierzy. To mi bardzo dużo dało. Takie były moje początki z reprezentacją..." - westchnął Błaszczykowski.
Piątkowe spotkanie rozpocznie się o godz. 20.45.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.