W ramach desowietyzacji władze Kijowa usunęły sowiecki herb z pomnika Matka Ojczyzna. W jego miejsce zamocowany zostanie ukraiński tryzub. Jurij Sawczuk, dyrektor Narodowego Muzeum II wojny światowej w Kijowie, na którego terenie znajduje się kontrowersyjny pomnik, powiedział PAP, że teraz " Rosjanie chcą go zniszczyć i trudno powiedzieć, że pomnik jest bezpieczny".
Demontaż ważącego 450 kg sowieckiego herbu rozpoczęto w minioną niedzielę. Pierwszym usuniętym elementem, ważącym ok. 120 kg, stała się prawa część wieńca z kłosów zbożowych, okalającego centralną część godła - sierp i młot. Nowy - ukraiński trójząb - waży 50 kg więcej i zostanie wkrótce zamontowany jako całość.
Zobacz: Relacja na bieżąco z wydarzeń na Ukrainie
"Trójząb będzie mocowany jako całość, a największym przy tym problemem jest wiatr. Musimy uważać, żeby w tracie montowania nie doszło do deformacji metalu" - wskazał Sawczuk.
Mówiąc o procesie prowadzącym do ostatecznego zastąpienia symbolu sowieckiego ukraińskim, podkreślił problemy natury technicznej.
"Długo powątpiewano, czy zmiana herbu jest możliwa pod względem technicznym. W zeszłym roku jednak - już w trakcie obecnej fazy wojny - w sondażu zdecydowana większość ludzi opowiedziała się za zmianą. Wtedy właśnie jako muzeum rozpoczęliśmy poważne badania na temat tego, jak wymienić herb" - przypomniał dyrektor placówki.
"Matka z symbolu sowieckiego przez te lata stała się symbolem wolności Ukrainy, symbolem naszej walki o niepodległość. Narodziła się po raz drugi" - podkreśla Sawczuk, komentując ważną dla całego społeczeństwa ukraińskiego zmianę górującego nad stolicą pomnika. "Pomnik Matka Ojczyzna zaczął zmieniać swój sens już wtedy, gdy zwrócono uwagę, że tarczę i miecz ma ustawione w kierunku Rosji, przed którą ma nas bronić" - wskazał.
Zapytany o to, dlaczego do zmiany dochodzi właśnie teraz, mówi, że sowiecki herb był jedną z tych "zaległości", za które prędzej czy później należało się zabrać. Podkreśla, że dyskusja na ten temat trwała wiele lat, a inwazja z lutego 2022 roku jedynie przyspieszyła decyzję.
Dyrektor muzeum zaznacza, że placówka "dąży do całkiem innej misji, treści i sensów". "Chcemy być miejscem pamięci o tej wojnie, o heroizmie obrońców walczących z Rosją teraz, o pomocy naszych sojuszników, w tym Polski" - wymienia.
Odpowiadając na pytanie o bezpieczeństwo pomnika, mówi: " Rosjanie twierdzą, że chcą go zniszczyć, a wszyscy wiemy, że są zdolni do wszystkiego. Trudno dlatego powiedzieć, że pomnik jest bezpieczny".
W muzeum prezentowane są też obecnie eksponaty obrazujące rozpoczęta przez Rosję 24 lutego 2022 roku inwazję.
Wystawę otwierają ułożone gęsto na planie czerwonej gwiazdy rosyjskie buty żołnierskie. Z okolic Kijowa i Czernihowa zebrano też części używanej przez najeźdźców amunicji i sprzętu, wojskowy prowiant, porzucone dokumenty osobiste, dziennik - w którym autor przyznaje, że "wszystkich ich czekać będzie druga Norymberga" - czy mapy. W piwnicy budynku zainscenizowano pomieszczenia, w których krótko po rozpoczęciu inwazji stłoczono kilkudziesięciu mieszkańców położonego pod Kijowem Hostomla.
W stolicy Ukrainy w ramach desowietyzacji zmieniane są nazwy ulic, placów i stacji metra. Z budynków zdejmowane są płaskorzeźby i inne elementy, będące pozostałością po epoce radzieckiej.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.