Pielgrzymka jest okazją odnowienia, pogłębienia relacji z Bogiem oraz uczy wdzięczności i wrażliwości na drugiego człowieka - powiedział PAP przewodnik pielgrzymki ks. Mateusz Gawarski, rektor kościoła akademickiego św. Anny w Warszawie. Jak zaznaczył, człowiek odkrywa, że przez życie nie idzie sam.
W sierpniu ruch pielgrzymkowy w Polsce osiąga swój szczyt. Najchętniej wybieranym przez Polaków miejscem pielgrzymkowym jest Jasna Góra. Tylko ze stolicy wyruszy siedem pielgrzymek. Pierwsze trzy wychodzą 5 sierpnia - 43. Warszawska Akademicka Pielgrzymka Metropolitalna, Warszawsko-Praska Pielgrzymka Piesza oraz 32. Pielgrzymka Osób Niepełnosprawnych i Rodzin. Następnego dnia - 6 sierpnia - wyrusza 312. Warszawska Pielgrzymka Piesza nazywana "paulińską" oraz 312. Warszawska Pielgrzymka Piesza Akademickich Grup "17".
W rozmowie z PAP (brat) przewodnik pielgrzymki ks. Mateusz Gawarski, rektor kościoła akademickiego św. Anny w Warszawie podkreślił, że "każda pielgrzymka to przede wszystkim okazja do odnowienia, pogłębienia relacji z Bogiem, ale także spojrzenia inaczej na życie, na swoje miejsce w świecie".
"W codzienności jesteśmy często zabiegani i trudno jest znaleźć czas na zatrzymanie się i głębszą refleksję nad sensem życia, nad tym, o co faktycznie zabiegamy, co jest dla nas ważne, wokół czego naprawdę obraca się nasze życie. Opuszczając dom, normalne obowiązki i wychodząc na pątniczy szlak na Jasną Górę możemy uzmysłowić sobie, że życie nie kończy się na tym, co jest tu i teraz, ale - jak wierzymy - zmierza do wieczności, do pełnego zjednoczenia z Bogiem" - powiedział kierownik WAPM.
Przyznał, że bardzo często spowiedzi w czasie pielgrzymki są dużo głębsze. "Jest to także okazja do odnowienia duchowości eucharystycznej, bo w każdym dniu pątniczego trudu msza św. jest najważniejsza. Jest to bowiem spotkania z Chrystusem w Jego słowie oraz szczególnej obecności pod postaciami Ciała i Krwi Pańskiej" - dodał.
Zaznaczył, że "pielgrzymka pozwala także uświadomić sobie, że przez życie nie idziemy sami". "Jest z nami nie tylko Chrystus, ale także bardzo konkretni ludzie, z którymi tworzymy wspólnotę. Choć mają oni swoją historię życia, różne doświadczenia, temperamenty, wrażliwość oraz kondycję fizyczną i duchową, to jednak idąc w tym samym kierunku możemy nawzajem się wspierać" - powiedział ks. Gawarski.
Podkreślił, że "czas pielgrzymki uczy ludzi wrażliwości na drugiego człowieka". "Doświadczając hojności i gościnności ze strony obcych ludzi, których mijamy na trasie, którzy nas goszczą na swoim terenie, przygotowują specjalnie posiłki, dają wodę, uczymy się nie tylko wdzięczności, ale także - przez ich otwarte serca - wrażliwości na drugą osobę: tę, która idzie obok nas" - powiedział przewodnik WAPM.
Zaznaczył, że "niezwykle cenny okazuje się zwykły uśmiech, życzliwe słowo podtrzymujące na duchu, podana ręka - żeby wstać w czasie postoju, kubek z zimną wodą bądź herbatą czy poniesienie drugiemu plecaka lub tuby pielgrzymkowej". "Są też tacy pielgrzymi, którzy angażują się w konkretne służby, np. medyczną, logistyczną czy muzyczną, dzieląc się w ten sposób z innym swoją wiedzą, umiejętnościami i doświadczeniem" - dodał ks. Gawarski.
Na pytanie, który dzień jest najtrudniejszy na pielgrzymce, powiedział, że wiele zależy od indywidualnych predyspozycji oraz pogody.
"Jedni wolą deszcz, inni wyższe temperatury. Dla mnie, kiedy przez kilka lat chodziłem jako przewodnik grupy biało-zielonej, najtrudniejszy był trzeci dzień pielgrzymki. Po dwóch dniach intensywnej wędrówki człowiek ma opuchnięte nogi, ale z kolejnymi kilometrami organizm powoli się przyzwyczaja. Pomaga wówczas śpiew, modlitwa oraz drugi człowiek, który dodaje otuchy. Zawsze można wówczas swój trud, ból ofiarować Bogu w intencjach, w których podjęliśmy pielgrzymkę" - powiedział przewodnik WAPM.
Podkreślił, że "każdy moment pątniczego szlaku może okazać się cennym doświadczeniem duchowym". "Jeden doświadczy szczególnej łaski Boga stając przed obrazem Matki Bożej, dla innego cennym darem okaże się sakrament pokuty i pojednania przeżywany w drodze, a jeszcze dla innej osoby rozmowa z innym pielgrzymem czy któraś medytacja, konferencja albo rozważanie. Bóg działa cały czas" - zaznaczył ks. Gawarski.
Zastrzegł, że pielgrzymka jest zupełnie innym doświadczeniem duchowym niż rekolekcje "stacjonarne" w konkretnym miejscu i bardzo trudno te dwie formy porównywać.
"Na pielgrzymce jest np. możliwość na bieżąco weryfikować, na ile jesteśmy w stanie podjąć to, co odkrywamy, do czego Bóg nas zaprasza na poziomie duchowym czy w relacjach z innymi. Na przykład, czy pomimo zmęczenia, trudu, potrafimy podejść do drugiego człowieka z życzliwością? Czy umiemy przeprosić, przebaczyć, pogodzić się?" - powiedział rektor kościoła św. Anny w Warszawie.
Przed wybuchem pandemii na Jasną Górę przybywało, co roku od 4 do 5 mln pielgrzymów, w tym ok. 200 tys. pielgrzymów pieszych. W latach 80. i 90., kiedy pielgrzymki, zwłaszcza piesze, biły rekordy popularności, co roku do Częstochowy przybywało ok. 300 tys. pieszych pielgrzymów.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.